Premiera zapowiadana przez markę Rolex na 4 sierpnia 2014 była wyczekiwana przez wiele osób. Oczywiście zanim zaprezentowano nowy zegarek, można było dosłownie utonąć w morzu plotek „co to będzie”. Spekulowano, że w ogóle będzie to Sea-Dweller z pierścieniem lunety oraz tarczą w kolorze niebieskim, po czym od razu zaczęto rozmyślać, czy koperta i bransoleta wykonana będzie ze stali czy też białego złota, jak ma to miejsce w przypadku modelu Submariner.
Ostatecznie plotki sprawdziły się jedynie częściowo. Faktycznie zaprezentowanym wczoraj (a właściwie w nocy z wczoraj na dziś) zegarkiem jest model Sea-Dweller, a konkretnie jego wersja Deepsea, która wyróżnia się ogromną, bo wynoszącą 3990 metrów wodoszczelnością. Jak na zegarek naręczny jest to imponujący wynik.
Nowy czasomierz nie otrzymał jednak niebieskiego bezela. Czym się więc różni? Tarczą. Jest ona cieniowana od koloru niebieskiego do czarnego, co ma obrazować zmianę koloru wody oraz spadek ilości światła występujący podczas zanurzania się w morskie głębiny. Zmianie uległo także położenie i kolor napisu DEEPSEA – teraz znajduje się on na dolnej połowie tarczy wraz z innymi napisami i jest w kolorze zielonym (zamiast w białym jak reszta tekstu).
Zmiany nie są rewolucyjne i w tym momencie ciężko powiedzieć jak będzie wyglądał na żywo (podejrzewam, że bardzo ciekawie), ale rozwiązanie jest interesujące, dosyć nietypowe i sprawiające, że model Deepsea, może być teraz bardziej rozpoznawalny w stosunku do pozostałych diver’ów produkowanych przez markę Rolex, a które często wybierane są czarnej wersji kolorystycznej.