Kiedy okazało się, że będzie szansa przyjrzenia się praktycznie wszystkim nowym produktom firmy Parker, ucieszyłem się. Otwarcie napiszę, że dla mnie osobiście Parker to kolekcja Duofold. Pomimo sentymentu także i do tańszych produktów tej firmy, mój wzrok zawsze w przypadku tego producenta kieruje się w stronę modelu flagowego. Celowo jednak nie rozpoczynam „podróży” przez (moim zdaniem naprawdę znaczące) zmiany jakie zaszły w Parkerze od najdroższych modeli. Przekornie chciałem zacząć od produktu, który w ostatnich latach wywołał lawinę narzekań na forach miłośników piór wiecznych. Jakość serii IM była mocno przypadkowa i pomimo niezłej stylistyki, często pióra te wprost odradzano.
Nowy Parker (jeżeli można to tak ująć), to także nowa seria IM. Zmian jest sporo. Zacznijmy od opakowania. Nie jest duże, ale od produktu z tej półki cenowej nie ma co oczekiwać wielkiego lakierowanego pudełka wykonanego z drewna. Zamiast niego otrzymujemy umiarkowanej wielkości opakowanie wykonane z kartonu. Po otwarciu opakowania, naszym oczom ukazuje się kartonowa wkładka, która przesłania pióro. Umieszczono na niej informację na temat pióra. Użyte materiały są bardzo dobrej jakości. Na powierzchni wkładki umieszczono subtelny wzór o interesującej strukturze, który jest widoczny po dokładniejszym przyjrzeniu się. Pod wspomnianym elementem odnajdziemy pióro wieczne. Jak wspomniałem, opakowanie nie jest wielkie, ale robi naprawdę świetne wrażenie. Moim zdaniem deklasuje ono konkurencję w tym przedziale cenowym (zresztą wszystkie nowe opakowania produktów firmy Parker sprawiają, że ręce same składają się do oklasków). Pomimo niewysokiej ceny, pióro w takim opakowaniu bez wstydu można podarować komuś w formie prezentu.
Nowe pióra wieczne otrzymały także liczne zmiany stylistyczne. Przede wszystkim należy wspomnieć o bogatej palecie kolorystycznej, za którą idzie dodatkowo szeroki wybór sposobów wykończeń korpusów i skuwek. Klienci mogą wybierać pomiędzy klasyczną „kratką”, trójkątami, czy też powierzchniami kompletnie gładkimi. W ofercie jest także wzór przypominający zgeometryzowaną półnutę. Jest w czym wybierać i raczej każdy bez trudu znajdzie coś dla siebie. Mnie szczególnie spodobało się ciemnozielone pióro pokryte siatką złożoną z trójkątów. Dlaczego akurat to? Kolor jest bardzo elegancki, a dodatkowo jest też on czymś mniej typowym i „świeżym” w stosunku do klasycznych barw takich jak czerń bądź srebro.
Jeżeli chodzi o pierwsze wrażenie, jakie wywierają nowe pióra wieczne z tej kolekcji, to z pewnością sprawiają wrażenie bycia lekkimi. Jest to efekt wykonania ich w przeważającej części z anodyzowanego aluminium. Dla mnie osobiście są być może nawet zbyt lekkie. Wolałbym, aby były minimalnie masywniejsze, przez co sprawiałby wrażenie bardziej solidnych. Co prawda solidność nie idzie w parze z wagą, ale faktycznie należy zakwalifikować je do piór naprawdę lekkich. Niska waga nie powinna być jednak uważana za wadę. Gdy pytam osoby, które stawiają swe pierwsze kroki w świecie piór wiecznych, to często okazuje się, że osoby te szukają właśnie lekkich przyborów piśmienniczych, natomiast większą wagę postrzegają jako wadę. Zakładam więc, że producent dokładnie sprawdził oczekiwania rynku i celuje właśnie w tą grupę odbiorców.
Korpus jest połączony ze szczotkowaną powierzchnią sekcji. Rozpoczyna i kończy się ona wypolerowanymi na połysk pierścieniami, które stanowią nawiązanie do elementów umieszczonych zarówno za zakończeniu korpusu jak i na zwieńczeniu skuwki.
Klip zachował charakterystyczny wzór „strzały”, jednak został on lekko odświeżony. Klip jest sprężysty w sposób charakterystyczny dla Parkera, tj. wydaje się dosyć sztywny, ale jest równocześnie sprężysty. Ogólnie sprawdza się całkiem dobrze.
Jeżeli chodzi o wykończenie elementów takich jak klip, pierścienie, czy też sekcja, to możliwy jest wybór pomiędzy elementami w kolorze srebrnym lub złotym (kolor jest jednak powiązany z wzorem i kolorem skuwki oraz korpusu).
Wykonana ze stali nierdzewnej stalówka posiada oszczędny w formie wzór. Na jej powierzchni odnajdziemy „potrójną strzałkę” oraz napis „PARKER”. Stalówka wydaje się niewielkiego rozmiaru, który jednak całkiem zgrabnie wpisuje się w ogólne proporcje pióra.
Jeżeli chodzi o właściwości piśmiennicze to wydaje się, że producent wziął pod uwagę głosy użytkowników poprzedniej generacji tych produktów. Przypadkowo wybrane pióro z całej gamy pisało od razu po przytknięciu stalówki do powierzchni papieru. Jeżeli chodzi o właściwości piśmiennicze stalówki, to prowadzi się ją po papierze przyjemnie. Nie jest to stalówka szczególnie gładka jeżeli chodzi o prowadzenie jej po papierze, ale na pewno nie można jej określić jako drapiącą. Ma po prostu swój charakter. Wydaje ona także przy pisaniu lekki szelest, który jednak jest przyjemny dla ucha (jest to zresztą cecha charakterystyczna stalówek stosowanych w nowych produktach firmy Parker, z wyłączeniem kolekcji Duofold). Stalówka nie oferuje szerokich możliwości jeżeli chodzi o zmianę szerokości linii wraz ze zmianą siły docisku pióra do papieru. Trudno poczytywać to za wadę, gdyż nie do takiego celu został stworzony Parker IM. Moim zdaniem jednak zmiana jest zdecydowanie na plus, gdyż pióro to jest w pełni użytecznym przyborem piśmienniczym, w przypadku którego (nie mam możliwości sprawdzenia np. kilkunastu piór) wyeliminowano problemy (znane z poprzedniej generacji), przez co IM będzie użytecznym kompanem w codziennym użytkowaniu.
Pióro w liczbach:
- długość pióra zamkniętego: 137,5mm
- długość pióra otwartego: 117mm
- długość skuwki: 60mm
- średnica skuwki: 12,8mm
- średnica korpusu: 11,7mm
- waga: 19g (dla przykładowego modelu wykonanego z aluminium)
Pióra mogą być zasilane za pomocą naboi bądź opcjonalnego konwertera. W tym miejscu trzeba nadmienić, że firma Parker stosuje swój własny model naboi.
Podsumowanie:
Nowa kolekcja IM jest moim zdaniem udana stylistycznie. Cechuje się ona dobrym, jak na tę półkę cenową wykonaniem. Z pewnością jest to interesująca propozycja dla osób stawiających pierwsze kroki w świecie piór wiecznych, jak też i dla osób, które szukają przystępnego cenowo przyboru piśmienniczego, który sprawdzi się w codziennym użytkowaniu.
Podziękowania dla firmy Newell Brands będące właścicielem marki Parker za dostarczenie piór do testu.
Kategorie: Parker, PIÓRA WIECZNE, TESTY, Testy piór
Pod wpływem tego artykułu kupiłem pióro kulkowe z tej serii. Jestem leworęczny i klasyczne pióro sprawdza się słabo. Rzeczywiście udane stylistycznie i jako całość dość lekkie, ale jednocześnie zadziwiająco dobrze wyważone. Polubiłem od razu.
Zdecydowanie zbyt lekkie. Wciąż miałem wrażenie tandety. Pióro musi ważyć. Dopiero wtedy nabiera powagi. Natomiast moja Pani jest zachwycona i pióro szalenie jej się podoba (wersja szampan).
Krótka stalówka powoduje, że aby nie zmieniać przyzwyczajeń w układaniu ręki, trzeba chwytać pióro w górnej części sekcji, jeśli nie na granicy z korpusem. Ale pisze się bardzo przyjemnie.
Pióro w wersji Blue Origin trafiło do mnie w charakterze prezentu. Używam go sporadycznie (na zmianę z innymi piórami) od ok. roku. Startuje od przyłożenia bez problemu, na różnych atramentach (Parker, Pelikan, KWZ (zwykła), chińskie), nawet po kliku dniach nieużywania – czyli podstawowy i najważniejszy test zdaje. Stalówka – rozmiar F – średnio-mokra– nie jest z tych maślanych ,ale również i nie z tych drapiących, pisze praktycznie po wszystkim bez problemu. Jeżeli chodzi o grubość kreski, to dla mnie jest zdecydowanie bardziej M niż F, ale ta szerokość powinna dać sobie radę z typowymi notatkami w szkolnym lub studenckim zeszycie, lub też z szybkim zapisaniem czegoś na kostce biurowej. Do pisania linia w linię w typowym terminarzu nadaje się „od biedy” – do tego celu polecałbym jednak inne pióro. Skuwka zamyka się płynie, ze słyszalnym klikiem, zdejmuje się ją jednak z wyraźnym, dość mocnym oporem. Pióro używa naboi w standardzie Parkera, ale akceptuje też bez problemu chińskie naboje o średnicy otworu 3,4mm 😊. Design pióra jest przyjemny dla oka, nie jest może jakoś szczególnie porywający, ale też absolutnie nie ma się czego wstydzić (to jest zresztą kwestia indywidualnych preferencji). Podsumowując – jak dla mnie solidne 4 – nie błyszczy w żadnej kategorii, ale też nigdzie nie zawodzi. Jako pierwsze pióro może i nie porwie za sobą, ale zdecydowanie nie powinien zniechęcić.