W segmencie zegarków typu „diver” w ostatnim czasie zrobiła się spora konkurencja. Wraz ze wzrostem zainteresowania zegarkami przeznaczonymi do nurkowania, pojawiło się wielu nowych producentów, a firmy już istniejące starają się prezentować urozmaicone kolekcje, tak by trafić w gusta jak najszerszego grona nabywców. Jednak na rynku zegarków tego typu ogromnym poważaniem cieszą się modele produkowane przez Seiko. Wielu nabywców uważa, że zegarki te oferują bardzo dobrą jakość wykonania w bardzo przystępnej cenie. Czy to prawda?

Tytułowy zegarek posiadam już kilka lat. Był on użytkowany w rożnych warunkach, a sam okres użytkowania pozwala obiektywnie stwierdzić co tak naprawdę oferuje ten zegarek. Nosiłem go w każdej porze roku. Towarzyszył mi podczas krajowych i zagranicznych podróży służbowych, a także w okresie wakacji. Oczywiście w tak długim przedziale czasowym, był on noszony w rożnych warunkach pogodowych.

Zegarek ten nie jest dostępny w dystrybucji europejskiej, jednak cieszy się on sporą popularnością na naszym kontynencie. Na pewno wpływ na ten stan rzeczy, ma jego niska cena, ponieważ opisywany czasomierz (oraz odświeżona stylistycznie (głównie pod kątem kształtu indeksów godzinowych) wersja) jest dostępny w przedziale cenowym do około tysiąca złotych.

Koperta o średnicy 42 milimetrów została wykonana ze stali nierdzewnej. Z uwagi na stosunkowo szeroki pierścień lunety oraz krótkie uszy, zegarek bardzo dobrze układa się na nawet na nadgarstkach o niewielkich wymiarach. Nie zsuwa się samoistnie, a przy dobrze dobranej długości bransolety właściwie możemy o nim zapomnieć, gdyż nie wymaga on jakiegokolwiek poprawiania w trakcie noszenia. Sam pasek (bądź bransoleta) również w pewien sposób zamocowany jest minimalnie pod osłoną bezela. Dzięki temu mamy wrażenie lepszego zintegrowania całego projektu. Na bezelu wygrawerowana została podziałka minutowa, która następnie została wypełniona czarną farbą. Oczywiście wspomniany pierścień jest obrotowy. Tutaj muszę przyznać, że odniosłem wrażenie że jakiś dłuższy czas temu, pracował on z mniejszym oporem. Obecnie wydaje mi się, że pracuje on stosunkowo ciężko, aczkolwiek może to być mylne wrażenie spowodowane tym, że z funkcji tej korzystam raz na rok lub dwa. Na pewno trudno będzie go przestawić przypadkowo. Koronka zlokalizowana na godzinie 4 jest zakręcana, a zegarek jest wodoodporny do 200m. Nie nurkuję, ale zegarek miał kontakt z wodą podczas czyszczenia go, sesji zdjęciowych, a także w trakcie pływania w Morzu Śródziemnym i w Oceanie Atlantyckim.

Osobiście uważam, że zegarek ten najlepiej wygląda na oryginalnej bransolecie. Może to dlatego, że lubię masywne bransolety, które wykonane są z dużych, pełnych ogniw. W tym przypadku ogniwa są szczotkowane w przeważającej części, a wypolerowany został jedynie niewielki fragment, który wchodzi w sąsiadujące ogniwo. Nie tylko dobrze pasuje to do charakteru zegarka, ale i zapewnia mniejszą podatność na rysowanie się bransolety. W końcu oczywistym faktem jest to, że na polerowanych powierzchniach znacznie bardziej widać wszelkie ewentualne zarysowania. Z bransoletą zegarek swoje waży, i dla osób lubiących lekkie zegarki, ciężar może być on pewną barierą.

Wrażenie to jednak opiera się najczęściej na wzięciu go do ręki, jednak po założeniu go nadgarstek uczucie to szybko mija. Osobiście lubię czuć, że mam zegarek na nadgarstku, więc mnie jego waga odpowiada w pełni, a nawet twierdzę, że jest wiele cięższych zegarków (wszak nie ma on dużej średnicy). Bransoleta posiada zapięcie z podwójnym zabezpieczeniem tzn. najpierw musimy odbezpieczyć zapięcie zatrzaskowe, by dopiero później móc rozpiąć je ostatecznie za pomocą dwóch przycisków. Pomimo upływu lat działa ono wciąż niezawodnie i z takim samym oporem. Długość bransolety możemy regulować oczywiście za pomocą ujmowania bądź dodawania ogniw, a także za pomocą zmiany położenia teleskopu mocującego jedną z części do samego zapięcia – przewidziano kilka otworów tak by każdy mógł dopasować odpowiednią długość.

Tarczę chroni szkło mineralne. Oczywiście pojawiają się głosy, że lepszym było by szkło szafirowe, i pewnie nie są one bezzasadne. Ja jednak jestem z zastosowanego szkła bardzo zadowolony, ponieważ nie ma na nim ani jednej rysy. Raz, że samo szkło jest dobrej jakości, a dwa, że jest ono delikatnie zagłębienie w pierścieniu lunety, co przekłada się na mniejszą podatność na zarysowania. Szkło jest delikatnie wypukłe i nie zostało pokryte żadną powłoką antyrefleksyjną, jednak mimo to, jest ono idealnie czytelne pod praktycznie każdym kątem i w każdych warunkach oświetleniowych. Zegarek jest wręcz niezwykle czytelny. Czy to pełne słońce czy to mgła – odczyt wskazania na tarczy jest bardzo prosty. Posiadana przeze mnie wersja posiada pomarańczowy cyferblat. Także wskazówki pomimo wypełnienia jasną substancją luminescencyjną, zostały polakierowane na czarno więc mocno odznaczają się na jasnej tarczy.

W słabych warunkach oświetleniowych zegarek zachowuje się jak typowe Seiko, tzn. świeci mocno, długo i baaaardzo wyraźnie. Nawet po minimalnym naświetleniu, zegarek jest czytelny w całkowitej ciemności. Powiem więcej – nawet po wyjęciu zegarka z rotomatu, który stoi w półcieniu, mogę bez problemu odczytać godzinę w całkowitej ciemności w garażu podziemnym, zanim jeszcze czujnik zlokalizuje moją obecność, i zanim zostanie zapalone światło. Zegarek ten jest pod tym względem idealnym toolwatchem, który niezależnie od warunków oświetleniowych pozwala odczytywać czas dokładnie i pewnie.

Mechanizm (oznaczony jako 7S26) to konstrukcja, która została zaprojektowana i wykonana przez firmę Seiko. Werk ten wyposażony jest w automatyczny naciąg sprężyny. Naciąg w tym kalibrze jest bardzo wydajny i wypada dobrze na tle konstrukcji ze Szwajcarii. Nawet delikatny ruch zegarkiem powoduje, że sekundnik rusza z miejsca. Co więcej zegarek sprawuje się naprawdę dobrze także w dni, kiedy pracuje się cały dzień za biurkiem, i kiedy nie wymachujemy zbytnio nadgarstkiem. Mechanizm ten jest stosunkowo prosty i nie jest wyposażony w takie funkcje jak dokręcanie czy stop sekundę. Osobiście przyznam jednak, że nigdy nie doskwierał mi brak jednej czy drugiej funkcji.

Sam mechanizm nie jest specjalnie zdobiony i wygląda raczej skromnie. To również nie jest problem, gdyż dekiel jest pełny, stalowy, a taki, a nie inny charakter zdobienia wpływa też znacząco na obniżenie kosztów produkcji, a więc tym samym na ostateczny koszt czasomierza. Na uznanie zasługuje dokładność chodu. Podczas regularnego noszenia zegarka, nie wymaga on żadnych korekt czasowych nawet po tygodniowym czy kilkutygodniowym okresie użytkowania. Wynika z tego, że mechanizm jest dobrze wyregulowany, a poprzez zmianę pozycji, odchyłki same się kompensują. Oczywiście, w przypadku kiedy mechanizm będzie pracował przy minimalnym naciągu sprężyny, trzeba liczyć, że po kilku dniach trzeba będzie zaktualizować wskazanie o około 1-2 minut (dzieje się tak w przypadku kiedy zegarek leży w rotomacie, który włączamy jedynie na krótki okres czasu w ciagu doby, a tym samym sprężyna nie ma możliwości być odpowiednio naciągnięta).

Przez jakiś czas posiadałem wersję z czarną tarczą, jednak dosyć szybko doszedłem do wniosku, że wersja pomarańczowa będzie idealnym zegarkiem wakacyjnym, i że pomarańczowa wersja jakoś bardziej do mnie trafia. Ostatecznie okazało się, że jest świetnym zegarkiem nie tylko na wakacje, ale i sprawdzającym się w bardzo wielu innych sytuacjach. Jeżeli zegarek ten trafia w czyjś gust, a strój służbowy nie ogranicza nam możliwości noszenia tego typu zegarka, to uważam, że będzie on idealnym kompanem. Oczywiście plusem zegarka jest jego niska cena, która sprawia, że zegarek jest w zasięgu finansowym zdecydowanej większości pasjonatów zegarków mechanicznych. W mojej ocenie, Seiko niezależnie od modelu oferuje bardzo dobrą jakość w naprawdę niskiej (jak na to co oferuje) cenie. Nic dziwnego, że diver’y (i nie tylko) tego producenta zdobyły uznanie na całym świecie.

Oczywiście jak zawsze, zapraszam do zajrzenia do galerii, gdzie znajduje się znacznie większa ilość zdjęć: