Od kilku lat widzimy na rynku wyraźną tendencję do rozszerzania przez producentów piór wiecznych asortymentu na segment zegarków. Obecnie mają je w swojej ofercie firmy takie jak Montblanc, Montegrappa – oraz jak widać na przykładzie niniejszego wpisu – Visconti. Jednak trzeba przyznać, że czasomierze te nie zdobyły jeszcze dużej popularności. Z pewnością nie jest rzecz prosta. Na rynku zegarków mamy przecież ogromną konkurencję, którą nierzadko stanowią firmy produkujące swoje czasomierze od co najmniej kilku dziesięcioleci. Wybicie się na ich tle nie jest więc łatwe.

Opisywany zegarek posiada kopertę wykonaną ze stali nierdzewnej. Ma ona 42mm średnicy oraz 15,2mm wysokości. Najdłuższym wymiarem jest ten mierzony pomiędzy końcówkami uszu. Wynosi on bowiem 57mm. Boczna powierzchnia koperty jest piaskowana, natomiast góra jak i dół są szczotkowane. Ciekawie prezentują się także jej fazowane krawędzie. Z prawej strony odnajdziemy koronkę ozdobioną logiem producenta, a która została w większości pokryta brązową powłoką PVD. Operowanie nią nie nastręcza żadnych problemów. Producent deklaruje, że wodoodporność zegarka wynosi 10atm.

Do interesujących elementów na pewno można zaliczyć ażurową konstrukcję uszu. W dodatku połączone zostały one elementem mającym być bezpośrednim nawiązaniem do klipa, który odnajdziemy w piórach wiecznych tej firmy, jak również nawiązaniem do Ponte Vecchio. Pokryto je także tą samą powłoką co koronkę. Na ich bocznej stronie znajdziemy sporej wielkości napis „VISCONTI”. Jeżeli już przy uszach jesteśmy, to należało by wspomnieć o sposobie mocowania paska. Rozwiązano to za pomocą skręcanej tulei. Jest to metoda wygodna, a przy tym bezpieczna, gdyż zminimalizowane zostaje ryzyko porysowania koperty. Dużym atutem jest ogromna dbałość o detale. Na zakończeniu tulei, w której nie przewidziano miejsca na narzędzie wygrawerowano podwójne logo producenta. Cieszy fakt, że projektanci pomyśleli o każdym elemencie.

Kremową tarczę okala wydatny pierścień, w którego wcięciach umieszczono nakładane indeksy godzinowe, które dodatkowo wypełniono masą luminescencyjną. Powierzchnia cyferblatu została ozdobiona głębokim giloszowaniem, którego wzór nawiązuje do logo manufaktury. Na godzinie 12 umieszczono logo producenta, a równowagę kompozycyjną utrzymuje zlokalizowane na godzinie 6 okno datownika. Wyświetla ono aż 7 dni, jednak bieżąca data posiada odpowiednie zaznaczenie w formie centralnie umieszczonej ramki. Ponad cyferblatem przesuwają się szkieletowane wskazówki, których zwieńczenie również pokryto masą luminescencyjną.

Jeżeli chodzi o intensywność z jaką zegarek świeci, to nie jest źle, natomiast nie należy oczekiwać zbyt wiele. W każdym bądź razie, w razie potrzeby uda nam się odczytać aktualny czas nawet w słabym świetle. Tarczę i jej elementy chroni szkło szafirowe, które zostało pokryte warstwą antyrefleksyjną, która spisuje się naprawdę dobrze.

Spodnia strona zegarka ma dosyć ascetyczną formę. Dekiel jest mocowany za pomocą 4 śrub, a na jego powierzchni odnajdziemy podstawowe informacje o zegarku. Umieszczono tutaj także napis informujący nas o tym, że przygotowany został on z myślą o 25 rocznicy założenia firmy, a także który ze 100 wyprodukowanych egzemplarzy trzymamy aktualnie w ręku. W centrum znajduje się lekko zagłębione koło, w którego piaskowanej powierzchni wycięto okrągły otwór, przez który możemy zobaczyć pracujące koło balansu, lub logo manufaktury umieszczone na wahniku (w zależności od jego położenia).

Wewnątrz znajdziemy mechanizm Soprod SOP A10-2 z automatycznym naciągiem sprężyny. Oferuje on 42 godziny rezerwy chodu. Pracuje on z częstotliwością chodu wynoszącą 28800 VpH, a do łożyskowania jego ruchomych elementów użyto 25 kamieni. W trakcie opracowywania materiału nie zauważyłem znaczących odchyłek, jednak przyznam, że nie przeprowadzałem skrupulatnych pomiarów dokładności chodu.

Do zegarka dołączany jest skórzany pasek. Informacja na nim wytłoczona mówi, że został on przygotowany ze skóry produkowanej we Włoszech. W końcu tradycja zobowiązuje, a wyroby skórzane produkowane w tym kraju są słynne na całym świecie. Pomimo jego dosyć ascetycznej formy, która notabene dobrze komponuje się z designem zegarka, jest on całkiem wygodny i robi dobre wrażenie. Został on także wyposażony w stalową klamrę, na której odnajdziemy logo producenta.

Do każdego zegarka nabywca otrzymuje również pisemny certyfikat informujący o tym, że każdy egzemplarz przechodzi testy trwające łącznie ponad 300 godzin.

Podsumowanie:

Co sądzę o tym zegarku? Na pewno jest ciekawy i nietuzinkowy. Szansa, że spotkamy inną osobę z takim zegarkiem na nadgarstku jest naprawdę niewielka. Dla niektórych osób na pewno będzie to atut. Sam czasomierz jest wykonany bardzo dokładnie i z dużą dbałością o każdy detal. Nie należy on jednak do tanich. W sklepach znajdziemy go w cenie od 8000zł do nawet 14000zł. Przyznam, że nie wiem z czego wynika tak duża rozbieżność). Przy takiej cenie trzeba jednak brać pod uwagę, że niektóre osoby wybiorą produkt firmy o lepszej rozpoznawalności na rynku zegarków, za czym nierzadko pójdzie możliwość nabycia także modelu z ciekawszym mechanizmem. Do minusów zaliczyłbym także przesłanianie części tarczy przez dwa pionowo biegnące ponad tarczą elementy. Jest to pewien znak rozpoznawczy czasomierzy produkowanych przez Visconti, ale należy brać to pod uwagę. Trudno mi jednoznacznie podsumować ten model – jak już wspomniałem na początku, jest on na pewno oryginalny, niesztampowy i wykonany bardzo dobrze. Jedynie cena wydaje się być stosunkowo wysoka.

Podziękowania dla firmy INNER – TOMAR S. C. będącej dystrybutorem marki Visconti za dostarczenie zegarka do testu.