Foto: Materiały firmy Tudor

Targi w Bazylei ruszają lada moment, a na kilka chwil przed ich rozpoczęciem producenci uchylają rąbka tajemnicy względem tego, co zaprezentują w najbliższych dniach. Podobnie jak w roku ubiegłym, tak i tym razem ogromne zamieszanie wzbudza Tudor ze swoim, można powiedzieć, flagowym modelem Black Bay. Tym razem firma postanowiła podążyć w nowym kierunku i czerpać z „klimatu vintage” pełnymi garściami. Zegarek ten ma nawiązywać do wzorców prezentowanych przez model ref. 7922, który firma Tudor zaprezentowała w 1954 roku.

Foto: Materiały firmy Tudor

Mowa o zastosowaniu brązu w roli materiału, z którego wykonano mierzącą 43mm średnicy kopertę oraz obrotowy pierścień lunety. Jest to odważny krok, który w ostatnim czasie decyduje się wykonać coraz więcej producentów. Dlaczego odważny? Pamiętamy przecież, jaką krytykę wywoływało w branży stosowanie brązu zarówno przez firmy produkujące zegarki ekskluzywne, jak i firmy produkujące czasomierze znacznie bardziej przystępne cenowo. Pomimo obaw o dyskolorację metalu i patynowanie, wciąż przybywa nam zegarków, których koperty wykonano właśnie z brązu. Tym razem barwa materiału doskonale wpisuje się w całościową stylistykę tzw. „divera z epoki”. Szczotkowana powierzchnia koperty interesująco kontrastuje z aluminiową, anodyzowaną na brązowo wkładką tzw. „bezela”. Tym co jeszcze wyróżnia kopertę nowego Black Baya, są przewiercone uszy w miejscu mocowania teleskopów. Jest to powrót do elementów, które możemy odnaleźć w starszych zegarkach produkowanych przez Tudora.

Foto: Materiały firmy Tudor

Z brązu wykonano również zakręcaną koronkę, której zwieńczenie zdobi charakterystyczna „róża Tudorów”, którą producent często stosuje w roli swojego logo. Zakręcany stalowy dekiel otrzymał powłokę PVD dla lepszego dopasowania kolorystycznego z pozostałymi elementami czasomierza. Wodoodporność wynosi 200 metrów.

Brązowa, wypukła tarcza również została poddana modyfikacjom. Ta najbardziej widoczna (poza zmianą koloru), to wprowadzenie 3 arabskich cyfr w roli indeksów godzinowych (na godzinie 3, 6 oraz 9). Na cyferblacie odnajdziemy dodatkowe napisy „CHRONOMETER” oraz „OFFICIALLY CERTIFIED”. Pojawienie się tych napisów jest związane z zastosowaniem nowego, manufakturowego mechanizmu. Tarczę chroni wypukłe szkło szafirowe.

Foto: Materiały firmy Tudor

Kaliber MT5601 z automatycznym naciągiem oferuje 70 godzin rezerwy chodu. Oznaczenie „MT” jest skrótem od „Mouvement TUDOR”. Werk ten pracuje z częstotliwością chodu wynoszącą 4Hz (28800 VpH), a do łożyskowania jego ruchomych elementów użyto 25 kamieni. W werku tym zastosowano również antymagnetyczną, krzemową sprężynę balansu. Mechanizm ten posiada certyfikat COSC.

Zegarek będzie oferowany na postarzanym, skórzanym pasku. W komplecie znajdzie się także drugi pasek wykonany z materiału. Oba paski będą posiadały klamry wykonane z brązu. Cena sugerowana przez producenta to 3800 CHF.