Cyklamen to mieszanka różu i fioletu – kolor dość trudny, jak na atrament. Może i nie nada się zbyt do codziennego pisania, ale jeśli akurat ktoś z Was jest miłośnikiem takich kolorów to przedstawię Wam w kilku słowach Rose Cyclamen od J. Herbin.
Pióro użyte w teście: Renoird Grenada; papier: Rhodia Dotpad
Opakowanie i butelka:
Atrament oferowany jest w kartonowym opakowaniu, skrywającym charakterystyczna i trochę staromodną buteleczkę, posiadającą miejsce na odłożenie pióra. Samo kartonowe opakowanie jest niezłej jakości, podobnie jak wykonanie butelki oraz jej czarnej i prostej w formie zakrętki. Ogólnie rzecz biorąc, nie łapie za serce, jednak stoi na dobrym i solidnym poziomie. Takie podejście do tematu opakowania zostało przyjęte aby zapewnić możliwie atrakcyjną ceną. Całość prezentuje się schludnie – zwłaszcza etykieta butelki jest przejrzysta, dzięki czemu od razu wiemy, który atrament trzymamy w ręku.
Butelki mają 30 ml. Dostępne są również miniaturki 10 ml.
Atrament:
Kolor sam w sobie prezentuje się nienajgorzej, choć mnie osobiście nie zachwycił. To samo tyczy się parametrów. Jeśli przyjrzycie się stronie testowej, zauważycie widoczne strzępienie. Przebijanie także jest obecne. Atrament ma dobre nasycenie i cieniowanie, a barwa jest intensywna.
Podsumowując:
Nasycenie – dobre
Cieniowanie – dobre
Przepływ – dobry
Przebijanie – obecne
Strzępienia – obecne
Wysychanie – szybkie (ok. 5s)
Wodoodporność – słaba
Podsumowanie:
Z Herbinów, które dotychczas było mi dane przetestować, ten jakoś do mnie nie przemawia mimo, że lubię odcienie różu i fioletu. Parametry nie powalają, ale nie dyskredytują go całkiem. Tym, którzy lubią takie kolory może przypadnie bardziej do gustu.
Kategorie: ATRAMENTY, J. Herbin, TESTY, Testy atramentów