Rohrer & Klingner to firma, która udowadnia, że da się produkować w Europie, oferować wysoką jakość, a przy tym sprzedawać swoje wyroby w naprawdę niskich cenach. Podstawowa seria kosztuje średnio 5 Euro (w Polsce około 20-21zł), a seria Sketch Ink 9 Euro co odpowiada mniej więcej 38zł. Biorąc pod uwagę, że buteleczki mieszczą 50ml atramentu, który w przypadku serii Sketch Ink jest również permanentny, to produkt wydaje się naprawdę interesujący. Producent podkreśla, że atrament ten jest przeznaczony dla piór wiecznych, jednak poleca aby nie dopuszczać do zaschnięcia pióra.
Butelka:
Atrament oferowany jest w szklanych butelkach, które kształtem przypominają standardowe kałamarze firmy Rohrer & Klingner. Ich nieco „apteczny” klimat ma swój urok oraz niezaprzeczalną funkcjonalność. Przez szeroki otwór przejdzie każde, nawet najszersze pióro. Butelka posiada białą etykietę, która zawiera podstawowe informacje, logo serii Sketch Ink, oraz grafikę przedstawiającą jedną z postaci tej serii – kolory mają przypisane poszczególne imiona. Całość wieńczy prosta, czarna, wykonana z tworzywa zakrętka, która dobrze spełnia swoją rolę. Buteleczka mieści 50ml cieczy.
Atrament:
Seria Sketch Ink to obecnie 10 kolorów. Lilly to barwa z pogranicza szarości, z odrobiną zieleni i nutką brązu. Zasadniczo można jednak przyjąć, że szarość jest dominująca. Kolorystyką postaci z etykiety nie ma się co sugerować, jednak dwa pola z etykiety, które mają prezentować realny kolor są całkiem zgodne z tym co otrzymamy na papierze. Barwa jest ciekawa i dobrze nadaje się do szkicowania – przywodzi mi na myśl trochę ciemny grafit ołówka. Nasycenie jest bardzo dobre – tekst jest bardzo czytelny.
Strzępienia nie zauważyłem ani na dobrych, ani na słabych podłożach. Jeżeli chodzi o przebijanie, to na Rhodii DotPad widać lekkie prześwitywanie z jednoczesnym lekkim przebijaniem. Identyczny wynik otrzymamy na podłożu niskiej jakości jak na przykład papier ksero. Kleks przebija bardzo mocno niezależnie od jakości podłoża. Zarówno strzępienie jak i przebijanie wydaje się być identyczne dla wszystkich kolorów z całej serii.
Przepływ jest bardzo dobry. Atrament jest podawany błyskawicznie niezależnie od szybkości z jaką kreślimy linie. Stalówka jest bardzo dobrze nawilżana. Po tytule „sketch” nie spodziewałem się, aż tak dobrego przepływu.
Cieniowanie nie jest zbyt spektakularne, ale jest zauważalne w przypadku pisanego tekstu, natomiast podczas rysowania dobrze buduje się kolejne warstwy waloru.
Wysychanie jest błyskawiczne. Pomimo użycia szerokiej i mokrej stalówki „B” pióra Kaweco, wystarcza nieco powyżej 3 sekund by tekst był suchy. Przyznam, że nie przypominam sobie by jakikolwiek inny atrament uzyskał tak dobry wynik.
Wodoodporność jest stuprocentowa. Woda nie jest w stanie nawet w najmniejszym stopniu naruszyć struktury atramentu.
Podsumowanie:
Lilly to moim zdaniem bardzo ciekawy produkt. Właściwości są rewelacyjne. Ponarzekać można nieco na przebijanie, ale prawdopodobnie to cena jaką musimy zapłacić za błyskawiczne wysychanie nawet w przypadku szkicowania szeroką stalówką (dzięki czemu nie rozmazujemy rysunku). Barwa jest ciekawa, a budowanie światłocienia na rysunku jest łatwe i prezentuje się bardzo dobrze. Co więcej, możemy używać tego samego przyboru do pisania jak i do szkicowania. Dodatkową korzyścią jest pełna wodoodporność naszych notatek. W cenie poniżej 40zł uważam, że to doskonały produkt, który zdecydowanie polecam.
Chciałbym podziękować sklepowi Casa della Stilografica za dostarczenie atramentu do testu.
Kategorie: ATRAMENTY, Rohrer & Klingner, TESTY, Testy atramentów
Nie będę się rozpisywać, przekonałeś mnie. Atrament zamówiony. Dziękuję!
Jak dojdzie to poproszę o chociaż krótki opis wrażeń. 🙂
Wypróbowałem. Używam Kaweco Sport, ze stalówką EF. Pisze się fajnie, gładko, nie ma przerywania ani zasychania. Nawet jeżeli pióro nie było kilka dni używane, W drugim piórze Delike Alpha, również z cienką stalówką zatankowany jest Marlene (sketch, ale niebieski). Właściwości równie dobre. Wysycha na papierze szybko i się nie rozmazuje. Cieszę się, że mnie do nich przekonałeś, dzięki 🙂