Tytułowy inkaust o nazwie – Ambre de Birmanie (w wolnym tłumaczeniu oznacza „birmański bursztyn”) sugeruje kolor pomarańczowo-brązowy. Jest to zresztą odcień będący już długo w ofercie firmy Herbin, co sugeruje, że jest on często wybierany przez klientów.
Opakowanie I butelka:
Atrament oferowany jest w kartonowym opakowaniu, skrywającym charakterystyczna i trochę staromodną buteleczkę posiadającą miejsce na odłożenie pióra. Samo kartonowe opakowanie jest niezłej jakości, podobnie jak wykonanie butelki czy jej czarnej i prostej w formie zakrętki. Ogólnie rzecz biorąc, nie łapie za serce, jednak stoi na dobrym i solidnym poziomie. Takie podejście do tematu opakowania zostało przyjęte, aby zapewnić możliwie atrakcyjną ceną. Całość prezentuje się schludnie – zwłaszcza etykieta butelki jest przejrzysta, dzięki czemu od razu wiemy, który atrament trzymamy w ręku.







Atrament:
Barwa faktycznie jest pomarańczowo-brązowa. W cieńszych stalówkach kolor przełamuje się w stronę ciemnożółtego z domieszką pomarańczy. Kolor prezentuje się na papierze ciekawie. Nasycenie jest bardzo dobre.
Strzępienia i przebijania nie zauważyłem. Cieniowanie jest umiarkowanie dobre. Po tym co można zobaczyć na „kleksie”, spodziewałem się nieco większej palety w obrębie pisanego tekstu, jednak uzyskany rezultat również nie rozczarowuje.
Przepływ jest bardzo dobry. Do tej kwestii nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń, gdyż ciecz jest podawana na papier szybko i sprawnie.
Wysychanie nie jest najmocniejszą stroną tego atramentu. Dla stalówki „B”, nawet 20 sekund nie pozwoliło uzyskać w pełni suchego tekstu. Dla większości osób jednak problem ten nie wystąpi.
Wodoodporność jest niewielka, ale jak na atrament pomarańczowy czy też pomarańczowo-brązowy to jest całkiem nieźle. Na papierze pozostaje ciemnopomarańczowa baza, która sprawi, że uda nam się odczytać przeważającą większość treści zalanych notatek.





























Podsumowanie:
J. Herbin – Ambre de Birmanie to atrament, który polecam. Dobre parametry i ciekawy kolor sprawiają, że z pewnością co jakiś czas będzie gościł w którymś z moich piór wiecznych.
Chciałbym podziękować sklepowi Casa della Stilografica za dostarczenie atramentu do testu.
Kategorie: ATRAMENTY, J. Herbin, TESTY, Testy atramentów
Niedawno zakupiłam swój pierwszy atrament tego producenta i bardzo spodobał mi się zarówno kolor, jak i opakowanie. Był to atrament zapachowy, różany. Ten bursztynowy wygląda pięknie i coś czuję, że i na niego się skuszę 🙂