GALANTERIA I PAPIER

Moleskine ArtPlus Sketch Album 19x19cm – test

moleskine_sketchalbum_sm-1Wraz z piórem Lamy Joy, dotarł do mnie tytułowy szkicownik firmy Moleskine. Jest to największy ze szkicowników wchodzących w skład kolekcji Art Plus. Co prawda w kolekcji tej znajdziemy jeszcze model opatrzony etykietą Large, ale wykonany jest on w układzie poziomym i ma wymiary 21x13cm. W przypadku testowanego produktu wymiary wynoszą 19x19cm – czyli jest to kwadrat. Z prostej matematyki wynika więc, że mnożąc długość razy wysokość otrzymamy większą powierzchnię rysunkową w przypadku modelu mającego taki kształt.

Szkicownik jest szyty i posiada miękką oprawę. O ile najczęściej wolimy twardą oprawę, to w przypadku szkicownika zastosowanie miękkiej, jest jak najbardziej uzasadnione. Po prostu podczas szkicowania na kolejnych stronach, zawsze jej powierzchnia jest praktycznie płasko ułożona w stosunku do np. blatu na którym leży szkicownik. Jeżeli ktoś jednak preferuje twarde okładki pozwalające np. szkicować na przysłowiowym „kolanie”, to firma Moleskine ma również takie produkty w swojej ofercie. Okładka zrobiona jest z usztywnianego kartonu. Ma ona zresztą ascetyczny design, gdyż jej przednia strona jest pozbawiona jakichkolwiek elementów ozdobnych. Nawet logo producenta zostało subtelnie przetłoczone na tylnej części okładki. Z tego względu całość wygląda elegancko i nienachalnie.

moleskine_sketchalbum_sm-2

moleskine_sketchalbum_sm-3

moleskine_sketchalbum_sm-4

Logo producenta oraz wszystkie istotne informacje znajdziemy na papierowej opasce, w którą wyposażony jest szkicownik podczas zakupu. Informuje nas ona, że produkt ten jest idealny do używania z nim kredek, pasteli, węgla, mazaków oraz oczywiście piór wiecznych. Stosowna informacja mówi także, że wewnątrz znajdziemy 88 kwadratowych stron wykonanych z bezkwasowego papieru o gramaturze 120g. Na swojej stronie producent podaje, że kolor stron to kość słoniowa. Na wspomnianej opasce znajdziemy także symbol zachęcający nas do przyjrzenia się jej drugiej stronie. Znajdziemy tutaj coś na kształt przyboru pozwalającego sprawdzić szerokość linii, kąty w zakresie 360 stopni, czy też narzędzie mające zastąpić cyrkiel (w dodatku skala jest podana zarówno w calach jak i w milimetrach). Być może nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie, bo po zdjęciu opaski musimy ją przecież ze sobą zabierać, jeżeli owe narzędzie chcemy mieć pod ręką, a jej zakładanie na notes zajmuje kilka chwil. Jednak rozwiązanie to wpisuje się w hasło producenta: „Reusable packing”. Dzięki temu, opakowanie ma też swoją funkcję, i możemy z nim zrobić coś więcej, aniżeli tylko wyrzucić do kosza. Z drugiej strony tylna okładka wyposażona jest w małą kieszonkę, która to stanowić będzie idealne miejsce do przechowywania naszej miarki. Przyrządy te na pewno nie zastąpią nam tych tradycyjnych, jednak fajnie, że coś takiego otrzymujemy. W końcu co z tym zrobimy, zależy już tylko od nas.

moleskine_sketchalbum_sm-8

moleskine_sketchalbum_sm-6

moleskine_sketchalbum_sm-5Po otwarciu na dowolnej stronie szkicownik pozostaje w tej pozycji i nie zamyka się samoczynnie, co w przypadku niektórych rynkowych produktów bywa irytujące. Tutaj ten problem nie występuje. Strony posiadają perforację ułatwiającą wyrywanie ich. Pomimo wysokiej gramatury papieru działa ona bez zarzutu, jednak kluczowym momentem jest początek wyrywania danej strony. Zbyt śmiałe podejście na tym etapie może poskutkować wyrwaniem strony nie w miejscu perforacji, a szycia. Jednak, gdy już rozpoczniemy wyrywanie po linii perforacji, to działa ona bezbłędnie na całej swojej długości. Na pewno nie uznałbym konieczności starannego rozpoczęcia wyrywania za wadę. Dlaczego? Bo dzięki temu nie wyrwiemy przypadkowo strony, tylko dlatego, że szarpnęliśmy za nią. Sam notes jest spięty odpowiednio mocno, a perforacja działa, gdy tego faktycznie chcemy.

moleskine_sketchalbum_sm-9

moleskine_sketchalbum_sm-10

moleskine_sketchalbum_sm-11Papier rzeczywiście ma barwę kości słoniowej. Jego powierzchnia jest przyjemnie gładka. W końcu wysoka gramatura, jak to się mówi, „robi swoje”. Stalówka prowadzi się po nim bezproblemowo w każdym kierunku. Tym, co jednak robi największe wrażenie, jest jego chłonność. Pomimo użycia stalówki o dużej szerokości (ścięta stalówka Lamy 1.5), a która również daje dosyć mokrą kreskę, to jej rozmazanie jest możliwe jedynie przez około sekundę. Po 2-3 sekundach na minimalne rozmazanie wrażliwe są jedynie punkty gdzie odrywamy stalówkę od powierzchni papieru, a gdzie zawsze zostaje najwięcej cieczy. Występuje lekkie prześwitywanie, natomiast przebijanie jest jedynie śladowe – punkty są wielkości przysłowiowego „czubka szpilki”. Co więcej, przebijanie występuje częściej podczas powolnego przesuwania stalówki w momencie kaligrafowania niż podczas rysowania. niemniej przebijanie jest tak marginalne w obu przypadkach, że niespecjalnie jest się nad czym rozwodzić. Inaczej sytuacja wygląda po naniesieniu na powierzchnię kropli atramentu – ta wsiąka natychmiast, a na drugiej stronie papieru otrzymujemy jej lustrzane odbicie. Nie jest to również wada, gdyż malowanie cieczami nie wchodzi w zakres zastosowania, który określa producent – do takich celów Moleskine ma swojej ofercie inne modele. Bardziej chodzi mi o pokazanie jak duża jest reakcja papieru na nasze działanie. Pomimo lekkiego prześwitywania pisma kaligraficznego, druga strona pozostaje użyteczna. W przypadku rysunków prześwitywanie, jak wspomniano wcześniej, praktycznie nie występuje, dzięki czemu na odwrocie naszego rysunku mamy w 100% użyteczną powierzchnię, na której możemy sporządzać kolejne szkice.

Kilka próbek wykonanych za pomocą Lamy Joy z atramentem Noodler’s Ink Turquoise:

Oraz naprawdę szybkie szkice przy pomocy pióra Pilot Parallel 3,8mm:

moleskine_sketchalbum_sm-34

moleskine_sketchalbum_sm-35

moleskine_sketchalbum_sm-36

Podsumowanie:

W każdym z zastosowań określonych przez producenta szkicownik ten jak najbardziej się sprawdzi, niemniej w moim przekonaniu słowo „sketch” jest tutaj kluczem. Trzeba przyznać, że przy widniejącej w większości sklepów cenie 79zł nie jest to szkicownik tani. Jakość jednak (najczęściej) kosztuje, a w tym przypadku biorąc szkicownik do ręki ma się wrażenie trzymania solidnego produktu. Produkty niestandardowe najczęściej nie są uniwersalne. Nie mamy tu np. linii ułatwiających pisanie, ale to w końcu szkicownik. Mamy za to papier o wysokiej gramaturze, przeszyty grzbiet i solidną perforację stron. Jedynie w przypadku szkicowania po nim za pomocą Pilota Parallela (którego stalówka nie żałuje atramentu) z bardziej rozrzedzonym inkaustem będziemy mieli problem z przebijaniem, ale za to łatwość z jaką prowadzi się to narzędzie po powierzchni papieru jest w tym przypadku doskonała. Szkicownik polecam, jednak z naciskiem na trzymanie się zaleceń producenta. Jeżeli będziemy faktycznie używali narzędzi suchych i/lub niezbyt mokrych piór wiecznych to będziemy jak najbardziej zadowoleni. Do Parallela, czy też innych mediów mocno nasączających powierzchnię papieru proponuję jednak poszukać czegoś innego (chociażby również w ofercie Moleskine).

Na zakończenie chciałem podziękować firmie PrimeLine, która jest dystrybutorem produktów firmy Moleskine w Polsce za dostarczenie produktów do testu.

Dodaj komentarz