Dokładnie rok temu tj. 18 kwietnia zamieściłem na stronie Zegarki i Pióra wzmiankę o modelu Monaco V4 Tourbillon. Dziś firma prezentuje nową wersję – tym razem z tajemniczym dopiskiem „Phantom”. „Całkowicie czarny. Całkowicie matowy. Stylowy.” – takimi właśnie słowami rozpoczynają się informacje udostępnione przez producenta. Kolorystykę czasomierza zawdzięczamy nie tylko pokryciu wielu elementów wzmacniającą powłoką z węglika tytanu, ale także z uwagi wykonania koperty oraz kilku innych ważnych dla konstrukcji czasomierza komponentów z materiału CMC (Carbon Matrix Composite, który jest kompozytem bazującym na włóknie węglowym).
W odróżnieniu od modelu z roku ubiegłego, zdecydowano się na odjęcie komplikacji tourbillona, jednakże wciąż jest to typowe V4, które w środowisku znane jest przede wszystkim z niekonwencjonalnego sposobu przenoszenia energii. Zamiast klasycznych kół zębatych, w kilku miejscach zastosowano pasy przesyłowe. Spore wrażenie robią ich parametry, gdyż najcieńszy z nich ma jedynie 0,07mm grubości.
Polecam zapoznanie się z ubiegłorocznym wpisem o Monaco V4 Tourbillon, gdzie opisałem dosyć szczegółowo wszystkie elementy zegarka. Zachęcam do tego również z tego względu, że tegoroczna wersja nie odbiega zbytnio od tego co zaprezentowano w roku ubiegłym. Nie zmieniono gabarytów koperty wynoszących 41x41mm. Werk pracuje z taką samą bo wynoszącą 4Hz (28000 VpH) częstotliwością chodu. Zwiększeniu uległa rezerwa chodu, która teraz wynosi 42 godz. Pomimo teoretycznego uproszczenia konstrukcji czasomierza, ciekawi fakt, że ilość komponentów koniecznych do złożenia werku wzrosła z 214 do 268.