Kolejną nowością firmy Tudor, w której odnajdziemy przede wszystkim nowe warianty kolorystyczne jest model Fastrider Chrono. Dotychczas był on prezentowany głównie w mocno stonowanych barwach i kojarzono go głównie z wersją Black Shield.
Szczotkowana koperta została wykonana ze stali nierdzewnej. Mierzy ona 42mm średnicy. Z jej prawej strony znajdziemy zakręcaną koronkę oraz przyciski służące do obsługi funkcji stopera. Elementy te zostały zabarwione na czarno za pomocą powłoki PVD. Ceramiczny pierścień lunety również jest koloru czarnego. Producent deklaruje wodoodporność czasomierza na poziomie 150m.
Na cyferblacie podobnie, jak w przypadku Pelagos’a, zmiany są kosmetyczne. Głównym elementem, którego zmianę dostrzeżemy od razu, jest kolorystyka tarczy. Teraz nabywcy będą mogli wybierać spośród 3 dodatkowych wariantów: zielonego, czerwonego i żółtego. Szczerze muszę przyznać, że zwłaszcza ten ostatni przypadł mi do gustu. Na tarczy główne skrzypce grają umieszczone w układzie poziomym totalizatory związane z funkcją stopera. Całość uzupełnia niewielkie okno datownika, które w pierwszym momencie trudno dostrzec. Znajduje się ono na godzinie 4:30.
Mechanizm 7753 z automatycznym naciągiem zapewnia wynoszącą 46 godzin rezerwę chodu. Nazwa werku jasno sugeruje jego pochodzenie. To wciąż ETA – do tego modelu jeszcze nie dotarła faza wymiany werków na te własnej konstrukcji.
Z zegarkiem nabywca otrzyma czarny skórzany bądź gumowy pasek.