Kilkanaście dni temu za sprawą dystrybutora zegarków firmy Epos, trafiły w moje ręce dwie z trzech wersji kolorystycznych modelu 3401, tj. z czarnym oraz srebrnym cyferblatem. W ofercie jest jeszcze wariant z tarczą w kolorze brązowym, jednak jest on w tym przypadku połączony z kopertą pokrytą powłoką PVD w kolorze różowego złota (którą notabene możemy również otrzymać w przypadku czasomierza z czarną tarczą). Model ten uchodzi zresztą za bestseller wśród produktów tej firmy.
Już po wprowadzeniu go do oferty, zrobiło się wokół niego spore zamieszanie. Spowodowane było tym, że (jak to zwykle bywa) znaleźli się zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy designu, który zaproponowali projektanci. Głośno zrobiło się jednak dlatego, że zaczęto zarzucać temu modelowi zbytnie podobieństwo do modelu Aqua Terra firmy Omega (zwłaszcza po faceliftingu przeprowadzonym po tym jak linia ta otrzymała nowe mechanizmy). Czy wobec tego czasomierz ten udaje Aqua Terrę? Pewną inspirację widać, lecz tak naprawdę są to kompletnie dwa różne zegarki. Po przyjrzeniu się dowolnemu elementowi, szybko dojdziemy do wniosku, że różnice są znaczące.
Najwięcej kontrowersji budziła tarcza oraz poprowadzone na niej pionowo pasy, które w istocie są wykonane w formie pasów genewskich. W modelu, o którego kopiowanie posądzano projektantów powierzchnia ta została zaprojektowana zupełnie inaczej. Podobnie ma się sprawa ze wskazówkami, indeksami godzinowymi, czy też oknem datownika, które umieszczono na godzinie 3. Moim zdaniem nie można mówić o kopiowaniu, jeżeli każdy z tych elementów jest tak naprawdę inny.
Na tarczy panuje porządek i pewna nowoczesna elegancja. Są to zegarki tak uniwersalne, że trudno mi wyobrazić sobie sytuację, w której nie będą pasowały do naszego stroju. Stonowana kolorystyka cyferblatu została subtelnie ożywiona czerwonymi akcentami w postaci cyfry „60”, grotu sekundnika, czy też napisu DATE. Wszystkie czcionki (jak i indeksy) zostały położone równo i precyzyjnie. Nawet pod duży powiększeniem nie mogłem się dopatrzeć absolutnie żadnych niedociągnięć. Pomimo pozornej różnicy pomiędzy sposobem ozdobienia powierzchni tarczy, trzeba zwrócić uwagę, że tak naprawdę jest ono takie samo. W przypadku wariantu „czarnego”, na powierzchni tarczy pasy również są, z tym, że ich zobaczenie wymaga bardzo skrupulatnego przyjrzenia się, bądź też skierowania mocnego źródła światła pod odpowiednim kątem na tarczę zegarka. W większości przypadków są one słabo, czy też wręcz niedostrzegalne. Być może w tej wersji ich istnienie tak skrupulatnie ukrywa antyrefleks, gdyż z tego co się dowiedziałem, pasy bez trudu zobaczymy po wyjęciu szkła. Nie uważam, aby to była wada, gdyż pozornie gładka czarna tarcza wygląda bardzo elegancko. W przypadku wariantu srebrnego pasy są widoczne zawsze i pod każdym kątem.
Czy są różnice wynikające z powyższego spostrzeżenia? Tak. Obie wersje kolorystyczne są zegarkami, w przypadku których nie będziemy mieli szczególnych problemów z odczytaniem aktualnego czasu. W przypadku czarnej tarczy czytelność jest wzorowa. Właśnie to „ukrycie” pasów oraz spory kontrast pomiędzy tłem a wskazówkami pozwala błyskawicznie odczytać godzinę. W przypadku wersji srebrnej jest dobrze, ale w pewnych sytuacjach mamy „srebrne na srebrnym”. Niespecjalnie sytuację ratuje białe wypełnienie wskazówek. Niemniej trudno jednocześnie uznać, że odczytanie godziny stanowi problem – po prostu w specyficznych (i co ważne – sporadycznych) sytuacjach jest on mniej czytelny od wariantu, którego cyferblat jest utrzymany w czarnej kolorystyce.
Jeżeli chodzi o świecenie to jest całkiem nieźle. Co ciekawe, w słabym świetle elementy pokryte substancją luminescencyjną emitują światło, którego barwa dla oczu przypomina raczej kolor zielony (chociaż można się dopatrzeć sporej dawki barwy niebieskiej), podczas gdy dla aparatu kolor ten jest zdecydowanie niebieski. Przyznam, że jest to pierwsza tego typu sytuacja. Niemniej efekt jest bardzo ciekawy.
Koperta mierzy 43mm średnicy oraz 10,7mm wysokości. Została ona wykonana ze stali nierdzewnej i łączy ona powierzchnie szczotkowane oraz polerowane. Szlify jak i ich krawędzie prezentują się atrakcyjnie. Co więcej, kształt koperty jest tym, który bardzo lubię. Jest on mariażem tradycyjnych kształtów oraz minimalnie bardziej nowoczesnej formy prezentującej zwartą budowę. Wspomniane wymiary z jednej strony plasują ten zegarek w kategorii czasomierzy umiarkowanie sporych. W końcu 43mm średnicy to nie mało. Jednak kształt koperty oraz wydatne elementy umieszczone na powierzchni tarczy (np. sporej długości indeksy godzinowe oraz kształt wskazówek) sprawiają, że wydaje się on mniejszy niż można by to zakładać patrząc na wymiary. Proporcje są bardzo przyjemnie zbalansowane, dzięki czemu model ten będzie dobrze wyglądał zarówno na nadgarstkach o praktycznie dowolnej średnicy. Na moim nadgarstku o średnicy 16,5cm wyglądał naprawdę dobrze i nic nie wystawało poza jego obrys. Jak widać na zdjęciach nadgarstkowych, zegarek zestawiłem z koszulą, i absolutnie nie miałem problemu z mieszczeniem się zegarka pod jej mankiet. Jest to zasługa stosunkowo niewielkiej wysokości, która jak już wspomniałem, wynosi 10,7mm.
Z jej prawej strony umieszczono koronkę, którą operuje się bardzo wygodnie. Na plus należy zaliczyć przyjemnie dobrane przełożenie, dzięki któremu możemy ustawić godzinę bardzo precyzyjnie. Przyznam, że przestawienie wskazania o kilkanaście godzin powoduje potrzebę „nakręcenia się”, ale… warto. Koronka obraca się niezwykle przyjemnie gładko, a jej precyzja jest niebywała jak na zastosowany w tym zegarku mechanizm. Rewelacja.
Producent na swojej stronie informuje, że wewnątrz koperty zamontowano mechanizm ETA 2824-2 lub SW 200. W modelach, które ujęto na fotografiach znajdował się ten pierwszy – można zresztą to stwierdzić po wybitych oznaczeniach na płytach werku (jest także stosowne zdjęcie w pełnej galerii – w tym przypadku wariantu srebrnego). Zegarki zostały dostarczone celem wykonania zdjęć, tak więc nie sprawdzałem dokładności chodu, ale ETA 2824 to tzw. „klasyk” sprawdzony przez dziesiątki tysięcy klientów więc można założyć, że mechanizm będzie pracował co najmniej bardzo poprawnie. Zresztą jego działanie możemy oglądać przez transparentne wypełnienie dekla, które stanowi szkło szafirowe. Wodoodporność zegarka wynosi 100 metrów.
Nabywca może wybierać pomiędzy skórzanym paskiem a stalową bransoletą. Ze zdjęć jasno wynika, że dane mi było przyjrzeć się obu dodatkom. Paskom dodawanym do Eposów trudno zarzucić cokolwiek – sam zresztą prywatnie użytkuję inny zegarek tej marki, i pasek mogę pochwalić. Także bransoleta wykonana ze stali nierdzewnej prezentuje się bardzo dobrze. Jedyny minus bransolety (jeżeli można w ogóle mówić o „minusie”) to fakt, że jej ogniwa łączone są za pomocą wybijanych tulei, wobec czego do zmiany jej długości potrzebne jest stosowne narzędzie. Wspominam o tym, bo przyznam, że najbardziej przypadło mi do gustu rozwiązanie z ogniwami montowanymi przy pomocy tulei wkręcanych. Wtedy wystarczy nam jedynie śrubokręt by dopasować jej długość. Samemu wykonaniu bransolety nie można nic zarzucić. Jest bardzo poprawne i prezentuje się ona bardzo dobrze. Zapięcie trzyma pewnie. Zresztą samo zapięcie jest wyposażone w dodatkowe zabezpieczanie przed przypadkowym rozpięciem.
Po kilku dniach spędzonych z tymi zegarkami czy to na tzw. „planie zdjęciowym”, czy to podczas przyglądania im się podczas obróbki zdjęć, wiem już dlaczego zegarek ten uchodzi za hit. Jest nowoczesny, ale na tyle klasyczny, że bez problemu założymy go idąc na grilla u znajomych, jak i do smokingu, gdy wybieramy się do opery. Uniwersalność tych zegarków jest ogromna. Wszystkie elementy są wykonane bardzo precyzyjnie – w dodatku nie mogę tutaj kolejny raz nie pochwalić pracy koronki. W dodatku model ten jest wyceniony naprawdę atrakcyjnie. Wyjściowe 4000zł za model na pasku czy też 4400zł za wersję na bransolecie powoduje, że jest to naprawdę doskonała propozycja. Przyznam, że jedyny problem jaki widzę w tym zegarku, to którą wersję wybrać w przypadku ewentualnego zakupu. Tzw. „elegancja” i uniwersalność są po stronie modelu „czarnego”, ale chyba za odmienność wybrałbym wersję srebrną. No nie wiem… Naprawdę. Oba są świetne. Wybór pozostawiam Wam.
Z uwagi na ogromną ilość zdjęć (dokładnie 73 szt) zapraszam do obejrzenia pełnych galerii:
Zegarek do recenzji dostarczyła firma Chrono Online Sp.j – będącej dystrybutorem zegarków marki Epos w Polsce.
Kategorie: Epos, TESTY, Testy zegarków, ZEGARKI
1 odpowiedź »