Atramentów tzw. “royal blue” będących połączeniem koloru niebieskiego z domieszką nuty fioletu jest na rynku bez liku. Jak na ich tle wypada jeden z trzech nowych atramentów firmy Graf von Faber Castell?
Butelka:
Próbkę atramentu pozyskałem podczas „mikołajkowego” spotkania forum Forum o Piórach w Katowicach. Z tego też względu nie miałem możliwości sfotografowania butelki, w której atrament ten jest oferowany. Normalnie jest to jednak kałamarz o stosunkowo dużej pojemności (wynoszącej 75ml), który wykonany jest z grubego szkła. Całość zwieńczona jest atrakcyjnie prezentującą się zakrętką, o dosyć masywnych proporcjach. Ciekawy kształt naczynia oraz bardzo dobra jakość wykonania sprawiają, że jest to jedno z najładniejszych opakowań w których sprzedawany jest atrament, jakie obecnie możemy znaleźć w sklepach.
Atrament:
Wiele opinii, które możemy znaleźć na temat nowego Royal Blue mówi, że jest to najmniej ciekawa propozycja z całej trójki. Trudno mi się do tego odnieść, gdyż faktycznie kolorów royal blue tak jak wspomniałem na początku, jest już na rynku bardzo wiele, i bez trudu możemy wybierać pomiędzy produktami różnych firm, jak i w zależności od naszego budżetu. Być może to jest powód głosów krytyki, co do decyzji firmy o wprowadzeniu takiego właśnie koloru na rynek. Po ostatnich podwyżkach za kałamarz tytułowego inkaustu przyjdzie nam zapłacić 105zł, tak więc nie mało. Na pocieszenie należy dodać, że butelka mieści 75ml cieczy.
Nowy atrament jest jaśniejszy od granatowego Cobalt Blue, który w ofercie GvFC jest już od dawna. Jest to zresztą typowy Royal Blue, jednak z mocną, niebieską bazą. Ma bardzo dobre nasycenie, co może go wyróżnić ma tle czasem lekko „wypranych” z koloru propozycji innych producentów. Szczerze mówiąc trudno mi zdecydować, który z niebieskich atramentów tego producenta podoba mi się bardziej, bo oba są ładne.
Moim zdaniem producent popełnił jeden (wyglądający na świadomy) błąd. Otóż nowy Royal Blue określony jest jako „deletable” (tłum. „wymazywalny”), podczas gdy Cobal Blue ma w specyfikacji „document proofed” (tłum. „niezmazywany / trwały”). Oczywiście, że dobrze jest mieć w ofercie wymazywalny atrament, jednak pytanie czy jest to potrzebne firmie pokroju Graf von Faber Castell, która produkuje wyroby premium. Trudno zakładać, że nowego Royal Blue będzie używało dziecko w szkole, dla którego wymazywalny atrament będzie wygodniejszy niż permanentny. Być może niektóre dzieci mają komfort używania takich produktów już „w szkolnej ławie”, jednak podejrzewam, że są to nieliczne przypadki. Dla odmiany, dla prezesa dużej firmy ważniejsza będzie trwałość jego podpisu na ważnym dokumencie, przez co i tak będzie musiał pozostać przy Cobalt Blue…
A jakie właściwości ma Royal Blue poza przyjemnym i nasyconym kolorem? Na pewno nie będziemy mieli problemów z przebijaniem czy strzępieniem. Na dobrym poziomie stoi także cieniowanie.
Rewelacyjnie przedstawia się natomiast czas schnięcia. Po 5 sekundach otrzymamy już naprawdę zadowalający rezultat, gdzie tekst jest praktycznie suchy. Zresztą nawet po pierwszej sekundzie jest całkiem dobrze jak na tak krótki czas. Pod tym względem atrament ten wypada rewelacyjnie.
Niestety trochę gorzej jest z przepływem. Niby wszystko jest OK, bo pisze się całkiem przyjemnie, a atrament jest podawany bezproblemowo, jednak podobnie jak w teście GvFC Deep Sea Green muszę ponarzekać na słabe smarowanie stalówki. Atrament ten sprawia wrażenie trochę zbyt „suchego”.
Royal Blue to całkiem ciekawa propozycja w palecie atramentów firmy GvFC. Kolor moim zdaniem plasuje ten atrament „o włos” przed sporą częścią podobnych atramentów na rynku. Z pewnością tym co można pochwalić, jest zgodność koloru z opisem na butelce, oraz w dużej mierze z grafiką reklamową, która w przypadku wspomnianego Deep Sea Green niewiele miała wspólnego z tym co zobaczyliśmy na papierze. Szkoda, że producent zdecydował się pójść w stronę atramentu wymazywalnego. Jeżeli tylko cecha ta nie jest dla nas problemem, a kolor nam odpowiada, to atrament jest niezłą propozycją, chociaż z pewnością nie najtańszą. Za wspomniane 105zł możemy już bowiem przebierać w ofercie podobnych atramentów.
Chciałem podziękować Danielowi z firmy F-pen.pl za dostarczenie próbki atramentu.
Kategorie: ATRAMENTY, Graf von Faber Castell, TESTY, Testy atramentów