Gdy nadarzyła się okazja przetestowania atramentów KWZ Ink, jako miłośnik zielonych atramentów nie mogłem pominąć próbek z tej właśnie palety. Zielono-Złotego w odmianie żelazowo-galusowej byłem zresztą ciekaw już od pewnego czasu, po tym jak w internecie natrafiłem na próbki wykonane przez innych użytkowników.

Butelka:

Atramenty KWZ Ink są oferowane w szklanych butelkach o pojemności 60ml. Być może nie są to najbardziej urodziwe kałamarze na rynku, ale mają swój ciekawy i indywidualny, lekko „apteczny” klimat. Zresztą firma sama podkreśla, że wybór butelek był podyktowany przede wszystkim zapewnieniem maksymalnie dużej szczelności, z uwagi na fakt, że firma oferuje także atramenty żelazowo-galusowe, w przypadku których szczelność kałamarza jest jedną z ważniejszych kwestii.

Prosta i czytelna etykieta, zawierająca dodatkowo próbkę koloru zawartego w butelce bardzo mi się podoba. Całość faktycznie kojarzy się z lekarstwem robionym na zamówienie przez aptekarza, ale dzięki temu zachowany jest klimat hasła zawartego na etykiecie, a które brzmi „handmade fountain pen ink”. Myślę, że doceniło i doceni to jeszcze wiele osób, które lubią wyroby, w które twórca tchnął swoje zaangażowanie. W tym przypadku nie ma się wrażenia, że nasza butelka pochodzi spośród tysięcy innych wyprodukowanych przez maszyny w ciągu jednej godziny.

Atrament:

Po przytknięciu stalówki do papieru następuje faza mocnego zaskoczenia. Atrament ma kolor przypominający zielone jabłko, a cieniowanie również ma się wrażenie, że „poszło w las”. Po krótkiej chwili jednak kolor bardzo intensywnie ciemnieje wraz z wysychaniem osiągając ładny odcień zieleni o sporej domieszce barwy żółtej. Wraz z wysychaniem uwidocznieniu ulega także cieniowanie, które można określić co najmniej jako bardzo dobre. Jak widać po próbkach, atrament ten pozwala na uzyskiwanie szerokiej rozpiętości barw – od oliwkowej po bardzo ciemną zieleń.

Nie odnotowałem problemów ze strzępieniem czy przebijaniem (poza kleksem). Przepływ jest wg. mnie na pograniczu pomiędzy określeniem „dobry”, a „bardzo dobry”. Generalnie atrament jest podawany bardzo sprawnie, lecz stalówka była lepiej smarowana np. w testowanym wcześniej Niebieskim #6.

Wysychanie należy określić jako umiarkowanie szybkie. Co prawda do wyschnięcia tekst potrzebował 15 sekund, jednak po 10 sekundach rezultat jest już moim zdaniem w pełni zadowalający. Jak na zestawienie stalówki „B” oraz papieru notesu Rhodia DotPad, to jest to całkiem dobry wynik.

Wodoodporność jest całkiem dobra tj. woda wypłukuje zielony barwnik, ale zostaje ciemnoszara baza, dzięki której nasze notatki i podpisy pozostaną na papierze. Trzeba także wspomnieć, że nie ma najmniejszego problemu z odczytaniem tekstu, który został zalany wodą.

Porównanie kolorystyczne dwóch próbek naniesionych w różnych odstępach czasu (im ciemniejszy kolor, tym dłuższy czas obecności na powierzchni papieru)

Porównanie kolorystyczne trzech próbek naniesionych w różnych odstępach czasu (im ciemniejszy kolor, tym dłuższy czas obecności na powierzchni papieru)

Podsumowanie:

Na próbce napisałem, że atrament ten praktycznie nie ma konkurencji i tak jest w istocie. Atramentów permanentnych w kolorze zielonym jest tak niewiele, że trudno nawet mówić, że stanowią one konkurencję. W tym przypadku mamy interesujący kolor, który w dodatku pięknie zmienia swą barwę wraz z wysychaniem na powierzchni papieru, a do tego sporą (zwłaszcza jak na zielone inkausty) wodoodporność. Świetny atrament – polecam.

Na zakończenie chciałem podziękować firmie KWZ Ink za dostarczenie próbki atramentu do testu.