Pierwsze podejście do atramentu Kyo no oto. Te Japońskie atramenty produkowane są w Kyoto, a technologia ich wytwarzania bazuje na starych japońskich recepturach. Dostępność tych atramentów jest bardzo ograniczona. Kyo no oto ma w ofercie 5 kolorów:
- No 01 – Nurebairo
- No 02 – Imayou-iro
- No 03 – Kokeiro
- No 04 – Yamabukiiro
- No 05 – Aonibi
Na początek zaczniemy od Nr 3 czyli Kokeiro.
Test wykonano atramentem: Kyo no oto Nr 3 Kokeiro; piórem: Lamy Logo „M”; na papierze: Rhodia Dotpad
Opakowanie:
Opakowania są jak dla mnie zaprojektowane doskonale. Bardzo minimalistyczne, czytelne, z bardzo dobrej jakości kartonu. Na kartoniku w kolorze białym naklejono etykietkę z próbką koloru, nazwą )również po japońsku). Poza tym na kartoniku w dolnym rogu wytłoczono nazwę „kyo no oto”. Na boku opakowania umieszczono oznaczenie pojemności buteleczki (40 ml). Bardzo wyeksponowano na tylnej ściance informację „made in Kyoto”.
Kałamarz:
Minimalistyczna butelka z równie minimalistyczną etykieta w kolorze białym z naniesioną jedynie nazwą koloru. Proste, nieco zaokrąglone, szklane naczynie, zamknięte równie prostym korkiem.
Atrament:
PRZEBIJANIE: Przebijanie: na Rhodii praktycznie nieobecne.
NASYCENIE: średnie/słabe (po wyschnięciu, nieznacznie ciemnieje, i nasycenie można opisać jako dość dobre)
CIENIOWANIE: średnie
WYSYCHANIE: dość długie (15-20s)
PRZEPŁYW: dobry
STRZĘPIENIE: praktycznie nieobecne
WODOODPORNOŚĆ: słaba
Kolor można porównać do tzw. zgniłej zieleni z domieszką żółci. Barwa jest naprawdę ciekawa, przy pisaniu jest nieco bardziej żółtawy, z czasem minimalnie ściemniał. Przy cienkiej stalówce otrzymacie bardziej żółty tekst, przy kilku warstwach atramentu lub grubej stalówce robi się bardziej zielonkawy. Przepływ jest dobry, nie przerywa podczas pisania. Nasycenie początkowo słabe, nieco zwiększyło się w trakcie schnięcia (jak widać na zdjęciach, nie jest tak źle). Cieniowanie zauważalne, zwłaszcza przy kilku warstwach atramentu. Praktycznie brak strzępienia i przebijania co jest dużym plusem. Dość długi czas schnięcia – w zależności od stalówki 15-20s a nawet nieco dłużej przy grubszych stalówkach.
Cena: ok. 25 euro za butelkę.
Podsumowanie:
Atrament dosyć drogi jak na 40 ml butelkę (ok. 120 zł), patrząc jednak na jego dostępność na rynku europejskim i ceny (w Europie) innych japońskich atramentów, to nie jest to wygórowana cena.
Sam atrament jest dość ciekawy, parametry również nienajgorsze. Pisze się nim naprawdę przyjemnie, bez przerywania, bez strzępienia i przebijania, uzyskując nienajgorsze cieniowanie. Ja osobiście polubiłam ten atrament, a jeśli i Wam się spodobał to namawiam do testów:)
Na zakończenie chciałam podziękować sklepowi Appelboom za dostarczenie atramentu do testu.
Kategorie: ATRAMENTY, Kyonooto, TESTY, Testy atramentów