Kolejna odsłona atramentów Kyo no oto. Te Japońskie atramenty produkowane są w Kyoto, a technologia ich wytwarzania bazuje na starych japońskich recepturach. Dostępność tych atramentów jest bardzo ograniczona. Kyo no oto ma w ofercie 5 kolorów:
- No 01 – Nurebairo
- No 02 – Imayou-iro
- No 0 3 – Kokeiro
- No 04 – Yamabukiiro
- No 05 – Aonibi
Kolejny atrament to Nr 4 czyli Yamabukiiro.
Test wykonano atramentem: Nr 4 Yamabukiiro; piórem: Lamy Logo „M”; na papierze: Rhodia Dotpad
Opakowanie:
Opakowania są jak dla mnie zaprojektowane doskonale. Bardzo minimalistyczne, czytelne, z bardzo dobrej jakości kartonu. Na kartoniku w kolorze białym naklejono etykietkę z próbką koloru, nazwą )również po japońsku). Poza tym na kartoniku w dolnym rogu wytłoczono nazwę „kyo no oto”. Na boku opakowania umieszczono oznaczenie pojemności buteleczki (40 ml). Bardzo wyeksponowano na tylnej ściance informację „made in Kyoto”.
Minimalistyczna butelka z równie minimalistyczną etykieta w kolorze białym z naniesioną jedynie nazwą koloru. Proste, nieco zaokrąglone, szklane naczynie, zamknięte równie prostym korkiem.
Atrament:
PRZEBIJANIE: na Rhodii śladowe
NASYCENIE: słabe (po wyschnięciu nieco ciemnieje i nasycenie się poprawia – jak na zdjęciu)
CIENIOWANIE: słabe/średnie
WYSYCHANIE: dość długie (ok. 15s)
PRZEPŁYW: dobry
STRZĘPIENIE: praktycznie nieobecne (jedynie przy nanoszeniu wielu linii w jednym miejscu)
WODOODPORNOŚĆ: słaba
Podczas pisania kolor jest żółty, dość jasny o kiepskim nasyceniu. Z czasem atrament nieco ciemnieje i otrzymujemy złoto-brązowy odcień. Prawdę powiedziawszy robiąc test bardzo narzekałam na kolor i czytelność tekstu, ale patrząc na test w tym momencie czytelność jest niezła, a i kolor zdecydowanie bardziej mi się podoba. Przepływ jest dobry, nie przerywa podczas pisania. Nasycenie początkowo słabe, nieco zwiększyło się w trakcie schnięcia. Cieniowanie słabe – zauważalne dopiero przy kilku warstwach atramentu. Praktycznie brak strzępienia i przebijania. Dość długi czas schnięcia – w zależności od stalówki ok. 15s.
Cena: ok. 25 euro za butelkę. Atrament dosyć drogi jak na 40 ml butelkę (ok. 120 zł), patrząc jednak na jego dostępność na rynku europejskim i ceny (w Europie) innych japońskich atramentów, to nie jest to wygórowana cena.
Podsumowanie:
Czy poleciłabym ten atrament – to pytanie jest trudne. Gdybym miała ocenić atrament po tym jak zaczęłam nim pisać – raczej nie. Ale w momencie pisania testu powiedziałabym, że jednak się do niego przekonałam. Po wyschnięciu ma naprawdę ciekawy odcień. Parametry może nienajlepsze, ale nie one czasami są najważniejsze. Spróbujcie, może i Wam się spodoba.
Na zakończenie chciałam podziękować sklepowi Appelboom za dostarczenie atramentu do testu.
Kategorie: ATRAMENTY, Kyonooto, TESTY, Testy atramentów