Jedną z tegorocznych najgorętszych premier firmy Epos, był 3435 Verso. Czasomierz ten ma nawiązywać do przewrotnej natury kieszonkowego zegarka opracowanego wspólnie z austriackim malarzem Hundertwasserem w 1993 roku. Producent już wtedy chciał dokonać istotnej modyfikacji mechanizmu Unitas, jednak ostatecznie okazało się, że na tamten czas pochłonęło by to nadmiernie duże środki. Z pomysłu jednak nie zrezygnowano, czego dowodem jest właśnie 3435 Verso. W jego przypadku dokonano przeniesienia wskazania czasu na tylną stronę werku, podczas gdy na „właściwej” stronie znalazło się wskazanie pulsometru, o którym kilka słów w dalszej części. Dzięki znaczącej przebudowie mechanizmu, od strony tarczy widoczne są zarówno koła naciągu sprężyny jak i balans wraz z wychwytem. Zwłaszcza te ostatnie elementy nadają atrakcyjności temu czasomierzowi, gdyż w klasycznych szkieletonach, często i tak są one przeciętnie wyeksponowane w momencie gdy patrzymy na zegarek od strony cyferblatu.
Koperta wykonana ze stali nierdzewnej mierzy 42,5mm średnicy oraz 11mm wysokości. Element ten ma stosunkowo proste kształty. Zestawiono je z zaokrągloną formą karbowanej koronki. Operowanie nią jest wygodne. Powierzchnia koperty została wypolerowana na wysoki połysk. Uszy rozstawiono w odstępie 20mm. Do wypełnienia pierścienia lunety użyto szkła szafirowego, natomiast od strony dekla znajdziemy niewielki element ze szkła mineralnego. Wodoodporność została przez producenta określona na poziomie 5ATM.
Cyferblat to tak naprawdę w przeważającej części elementy werku. Taką stylistykę znajdziemy w wielu produktach firmy Epos. Ciekawie prezentuje się jednak lekko wyniesiony ponad mechanizm, pierścień z indeksami godzinowymi. Naniesiono na nim dodatkowo logo producenta oraz numer konkretnego egzemplarza. Odsunięcie wskazania czasu od centrum tarczy prezentuje się atrakcyjnie. Nieco mniej okazale moim zdaniem wypada sposób zdobienia elementów mechanizmu od strony tarczy. Motywy roślinne może i są ciekawe, jednak moim zdaniem ozdobienie konstrukcji werku wzorami bardziej geometrycznymi wyszło by zegarkowi na dobre. Nawet proste pasy genewskie byłyby tutaj znacznie ciekawszym rozwiązaniem, którego prostota w interesujący sposób korespondowała by z rozbudowaną strukturą werku.
Metalowy dekiel wzbogacono wspomnianym przeszkleniem, przez które możemy zaobserwować niewielką wskazówkę, odpowiadającą za wskazania pulsometru. W jej sąsiedztwie umieszczono zresztą stosowną skalę. Napisy naniesione na powierzchni metalu zostały wykonane równo i starannie.
W zegarku zamontowano mechanizm Unitas 6497 z ręcznym naciągiem sprężyny. Werk ten znany jest ze swojej prostoty oraz niezawodności. Niestety nie jest on wyposażony w przycisk którym uruchamialibyśmy pracę pulsometru. Tak naprawdę funkcja ta uruchomiona jest cały czas, przez co nie możemy rozpocząć pomiaru pulsu w dowolnym momencie – konieczne jest rozpoczęcie liczenia od momentu gdy grot wskazówki znajdzie się w sąsiedztwie napisu start. Trzeba więc przyznać, że istnieją lepsze rozwiązania pozwalające na pomiar pulsu.
Zegarek jest oferowany na czarnym skórzanym pasku, który wyposażony jest w zapięcie wykonane ze stali nierdzewnej.
Podsumowanie:
Model ten jest raczej ewolucją aniżeli rewolucją w ofercie firmy Epos. Znalazło się w nim kilka ciekawych elementów, które mogą przyciągnąć potencjalnego nabywcę. Ciekawy natomiast jestem, czy firma Epos podejmie się wykonania w przyszłości wariantu charakteryzującego się większą geometrycznością zdobień mechanizmu. Mogłyby one ciekawie nawiązywać np do żebrowanych boków koperty.
Zegarek do recenzji dostarczyła firma Chrono Online Sp.j – będącej dystrybutorem zegarków marki Epos w Polsce.
Kategorie: Epos, TESTY, Testy zegarków, ZEGARKI
Zadziwiająco piękny skeleton. Posiadający wiele różnorakich walorów. Epos to jedna z lepszych manufaktur. Choć znam o wiele lepsze i przede wszystkim droższe. Ale przecież prawdziwemu kolekcjonerowi zależy na zegarku a drugą opcją są środki kapitałowe. Ale przecież nie można mówić za wszystkich bo raczej ludzie diametralnie się różnią.