Wraz z KWZ Ink przeniesiemy się w krainę żółci, brązów i pomarańczy. Ostatnio udało mi się przetestować kilka bardzo ciekawych odcieni właśnie w tych kolorach. Na pierwszy „ogień” idzie El Dorado. Podczas pisania wydaje się być żółto-brązowy, jednak po wyschnięciu wpada bardziej w odcień pomarańczowy. Dla mnie to bardzo udany atrament, kolory są żywe, dobrze nasycone. Taki kolor zdecydowanie pasuje do letnich upałów.
Test wykonano na Papierze Rhodia Dotpad, piórem Lamy Logo „M”
Butelka:
Atramenty KWZ Ink są oferowane w szklanych butelkach o pojemności 60ml. Być może nie są to najbardziej urodziwe kałamarze na rynku, ale mają swój ciekawy i indywidualny, lekko „apteczny” klimat. Zresztą firma sama podkreśla, że wybór butelek był podyktowany przede wszystkim zapewnieniem maksymalnie dużej szczelności, z uwagi na fakt, że firma oferuje także atramenty żelazowo-galusowe, w przypadku których szczelność kałamarza jest jedną z ważniejszych kwestii.
Prosta i czytelna etykieta, zawiera dodatkowo próbkę koloru zawartego w butelce. Całość faktycznie kojarzy się z lekarstwem robionym na zamówienie przez aptekarza, ale dzięki temu zachowany jest klimat hasła zawartego na etykiecie, a które brzmi „handmade fountain pen ink”.
Cena to ok. 39 zł. za butelkę.
Atrament:
Jak już wspominałam na wstępie, kolor jest naprawdę bardzo ciekawy. Wspaniale cieniuje – od żółci po pomarańcz z nutką brązu. Początkowo, gdy zaczęłam nim pisać wydawał mi się odrobinkę za jasny i bardziej żółto-brązowy. Po wyschnięciu barwa jest ciemniejsza i wyraźna.
Parametry:
Nasycenie – dobre
Cieniowanie – dobre
Przepływ – dobry
Przebijanie – brak
Strzępienia – brak
Wysychanie – dość długi (20s)
Wodoodporność – słaba
W piórze atrament zachowuje się świetnie, przepływ jest dobry, stalówka pisze bardzo płynnie. Bardzo dobrze wypada tu także cieniowanie i nasycenie. W ogóle kolor ten bardzo przypadł mi do gustu. Nie zauważyłam również istotnego przebijania na Rhodii, ani strzępienia. Na papierze Cross’a widać przebijanie w miejscu kleksa, ale nieobecne jest tam gdzie pisałam tekst piórem.
Wodoodporność jest kiepska, można powiedzieć nawet, że brak tu jakiejkolwiek wodoodporności, atrament spływa z kartki robiąc żółtą plamę. Wysychanie to też niezbyt mocną stroną tego inkaustu. Około 20 sekund wysychania to dużo, zwłaszcza, że do testu użyłam „M” Lamy”, która jest co prawda dość mokrą stalówką, ale te 20 s to już całkiem długi czas schnięcia. Plus jest taki, że podczas pisania nie zauważyłam jakiegoś istotnego problemu z rozcieraniem atramentu ręką.
Podsumowanie:
El Dorado polecam zwłaszcza z powodu jego barwy. Świetnie sprawdza się także do malowania pędzlem. Większość parametrów poza wodoodpornością i wysychaniem również prezentuje się bardzo dobrze. Pisze się nim bardzo przyjemnie, może nie nada się do pisania ważniejszych dokumentów, ale zdecydowanie polecam Wam go przetestować.
Na zakończenie chciałem podziękować firmie KWZ Ink za dostarczenie próbki atramentu do testu.
Kategorie: ATRAMENTY, KWZ Ink, TESTY, Testy atramentów
Wygląda na dobrego konkurenta dla Noodler’s Apache Sunset i Diamine Amber 🙂
I wg mnie to naprawdę duży konkurent 😉 zwłaszcza patrząc na cenę tego atramentu