Tzw. „diver” firmy Ball zawsze budził we mnie niekłamaną ciekawość. Problemem była dostępność. Przez długi czas w naszym kraju nie było po prostu możliwości obejrzenia jakiegokolwiek czasomierza tej firmy. Od niedawna jednak również w Polsce mamy dystrybutora zegarków tego producenta.
Wykonana ze stali nierdzewnej koperta mierzy 42mm średnicy oraz 14,55mm wysokości. W porównaniu do modeli oferowanych przez konkurentów są to umiarkowane i rozsądne gabaryty. Dzięki temu zegarek na pewno nie będzie uciążliwy w codziennym użytkowaniu. Główne powierzchnie koperty są szczotkowane co dodaje surowości i bardziej „technicznego” charakteru. Interesującego detalu dodają polerowane boczne krawędzie, które nie są zauważalne w pierwszym momencie. Z prawej strony umieszczono dwie koronki. Ta umieszczona na godzinie 3 odpowiada za obsługę głównych funkcji zegarka (ustawianie czasu i daty). Ta zlokalizowana na godzinie 2 pozwala na obrót wewnętrznego pierścienia (który przeważnie znajduje się na górnej części bezela). Pierwszy kwadrans został dla poprawy czytelności wskazania wyróżniony kolorem ciemno-zielonym. Umieszczono na nim także większą ilość elementów luminescencyjnych w porównaniu do reszty okręgu, więc nawet w ciemności bez trudu zlokalizujemy położenie najważniejszych elementów.
Trytowych elementów luminescencyjnych umieszczono w tym modelu sporo. Co więcej, nieruchoma część tarczy oraz kropka na obrotowym pierścieniu emitują światło żółte, podczas, gdy pozostałe elementy świecą na zielono (i to w 2 odcieniach).
Na czarnym cyferblacie umieszczono także błyszczące indeksy godzinowe, co doskonale koresponduje z szerokimi i również polerowanymi wskazówkami. Giloszowana powierzchnia cyferblatu stanowi przyjemnie kontrastujące tło dla wspomnianych elementów. Na godzinie 3 umieszczono podwójne okno datownika. Dzięki niemu możliwe jest odczytanie nie tylko dnia miesiąca, ale i dnia tygodnia. Trzeba przyznać, że nieczęsto w zegarkach dedykowanych nurkom spotyka się takie rozwiązanie.
Dekiel tego czasomierza to osobna historia. Jest po prostu niesamowicie trójwymiarowy i robi doskonałe wrażenie. Uczciwe przyznam, że wiele znacznie droższych zegarków nie jest po prostu w stanie konkurować z wykonaniem tego elementu w tym modelu. Wypukłe napisy na wspomnianym centralnym medalionie zostały wypolerowane, co sprawia, że atrakcyjnie połyskują ponad matowym tłem.
W zegarku zamontowano kaliber Ball RR1102 z automatycznym naciągiem sprężyny. Producent zapewnia, że jest on odporny na wstrząsy o wartości do 5000Gs oraz na pole magnetyczne o natężeniu mniejszym od 4800A/m.
Zegarek jest oferowany ze stalową bransoletą. Jej powierzchnie wykończono w sposób identyczny jak powierzchnie koperty zegarka, tj. górne elementy są szczotkowane, podczas, gdy boki zostały wypolerowane na wysoki połysk.
Podsumowanie:
Ball Engineer Master II Diver, to moim zdaniem świetny zegarek. Jak w przypadku innych opisywanych czasomierzy tego producenta, mogę pochwalić wzorową jakość wykonania. Czyta tarcza, brak niedoróbek, koperta o wysokiej jakości wykonania daje świetny stosunek jakości do ceny. Ta ostatnia wynosi bowiem 8600zł. Patrząc na całokształt kwota ta wydaje się naprawdę rozsądna i niewygórowana. Bardzo polecam obejrzenie tego czasomierza jeżeli tylko szukacie czasomierza o podobnej stylistyce.
Zegarek do recenzji dostarczyła firma Morwa – będąca dystrybutorem zegarków marki Ball w Polsce.
Kategorie: BALL, TESTY, Testy zegarków, ZEGARKI
Nie mogę skojarzyć tej marki, manufaktury. Ale być może tylko ja mam z tym problem.
Ball jest u nas słabo znany gdyż przez wiele lat zegarki tej firmy nie były oferowane na naszym rynku. Na świecie jednak mają już ugruntowaną pozycję solidnie wykonanych czasomierzy 🙂
W kwestii tej marki jestem jak to się mówi ciemną magią. Takie artykuły trochę przybliżają marki. A wiadomo, że jak coś ktoś lubi to chce o tym wiedzieć wszystko. Pozdrawiam.
Ball może poszczycić się długą historią związaną z czasomierzami kolejowymi, a historia powstania firmy zasługuje na osobny wpis.
Przymierzam się do zakupu zegarka z serii Trainmaster.
Swoją drogą, wspaniały blog, żałuję, że nie trafiłam na niego wcześniej!
Pozdrawia fanka piór wiecznych, zegarków i parowozów 🙂
Bardzo dziękujemy za miłe słowa 🙂 Również pozdrawiamy 🙂