Kolejny atrament z serii Snake Ink od Bookbinders – Red-Belly Black. Tym razem producent zadedykował inkaust wężowi red bellied black snake (Pseudechis porphyriacus).
Test wykonano na Papierze Rhodia Dotpad, piórem Lamy Joy ze stalówką „1.5”.
Opakowanie:
Zamiast klasycznego kartonowego pudełka, otrzymujemy malutki worek wykonany z grubego, plecionego lnu. Przewiązany jest on grubym sznurem. Całość opasana jest papierową etykietą o mocno charakterystycznym wzorze. To wszystko sprawia, że produkt wyróżnia się na półce.
Butelka:
Wewnątrz worka odnajdziemy butelkę, która przypomina trochę pojemnik na lekarstwo. „Apteczny” charakter kałamarza potęgowany jest przez etykietę wzorowaną na przedmiotach „z epoki”. Prosta forma kałamarza dobrze komponuje się z ogólną stylistyką całości. Butelka mieści 30ml cieczy.
Atrament:
Pseudechis porphyriacus posiada czarny grzbiet, natomiast na brzusznej powierzchni ciała widoczne są czerwonawe łuski. Barwa atramentu to czerń, której towarzyszą nieco czerwonawe refleksy. Kolor jest bardzo głęboki, intensywny.
Parametry:
Nasycenie – bardzo dobre
Cieniowanie – dobre
Przepływ – bardzo dobry
Przebijanie – brak
Strzępienia – brak
Wysychanie – szybkie (5-10s, przy stalówce Lamy 1.5)
Atrament testowałam zdecydowanie niestandardową stalówką, ale dzięki temu trochę lepiej widoczny jest jego odcień. Za wielki plus uznałam czas wysychania – stalówka 1.5 Lamy nanosi dość dużą ilość atramentu, mimo to wysychanie trwało ok. 10 s.
Pozytywnie wypada również przepływ oraz nasycenie, które oceniam bardzo dobrze. Dobre cieniowanie, brak strzępienia i przebijania to również atuty, które przemawiają za tym, żeby ten atrament użytkować.
Wyjątkowo jak na Snake Ink’a wodoodporność wypadła tutaj nieco lepiej. Atrament oczywiście spływa z kartki, ale zostaje wyraźnie zaznaczony ślad po pisanym tekście
Podsumowanie:
Nie jest to klasyczna głeboka jednolita czerń, ale dzięki nutkom czerwieni Red-Belly Black ma swój charakter i zdecydowanie do mnie przemawia. Jedyne co dla mnie jest pewnym mankamentem to średnia wodoodporność, osobiście wybierając czarne atramenty, którymi piszę w pracy, stawiam jednak na większą wodoodporność. Poza tym atrament ma świetne właściwości piśmiennicze. Cena również nie jest wygórowana (ok. 13 euro). Jednym słowem – polecam.
Na zakończenie chciałam podziękować sklepowi Appelboom za dostarczenie próbki atramentu do testu.
Kategorie: ATRAMENTY, Bookbinders, TESTY, Testy atramentów