Testowany przez nas już dłuższy czas temu Corn Poppy Red, był właściwie pierwszą czerwienią, którą można by uznać za czerwony atrament wchodzący w skład regularnej kolekcji atramentów w ofercie marki Montblanc. Jednak też nie do końca, gdyż zarówno na stronie producenta jak i na stronach sklepów oferujących produkty Montblanc, zawsze Corn Poppy Red był niezależną pozycją.
Opakowanie:
Nowe, odświeżone opakowanie Po zmianie stylistyki, zewnętrzna biała powłoka została wzbogacona o pasek w kolorze atramentu znajdującego się zewnątrz, wraz z równie kolorową nazwą atramentu. Po wysunięciu wewnętrznego elementu, naszym oczom ukaże się szklany flakon (umieszczony w kolorowej wkładce również nawiązującej do barwy cieczy), który posiada piankowe zabezpieczenie. Trudno powiedzieć, czy jest ono niezbędne, ale z pewnością wpływa ono na poczucie, że producent zadbał o wszystkie detale. Flakon prezentuje się interesująco – do tego wzoru marka Montblanc zdążyła nas już przyzwyczaić, a trzeba przyznać, że kałamarze te prezentują się atrakcyjnie i są naprawdę funkcjonalne (nie znam pióra które by się nie zmieściło w otworze tego kałamarza). Grube szkło połączone z przyjemnym jakościowo korkiem odpowiadają produktom premium, których produkcja jest ambicją firmy Montblanc. Podsumowując – opakowanie z pewnością jest jednym z najlepszych, jakie oferowane są obecnie na rynku.
Atrament:
Modena Red to ciekawa czerwień z domieszką różu, który jednak nie działa w tym przypadku na pogorszenie ostatecznego efektu. Oczywiście, jeżeli szukamy typowej czerwieni, to wspomniany Corn Poppy Red jest lepszą propozycją. Modena Red przypomina raczej czerwień oglądaną w mocnych promieniach słońca – kolor ten zresztą ma swój odpowiednik w innych paletach barw. Słynne samochody z Modeny również nie są produkowane w typowo czerwonym lakierze – w tym przypadku również kolor przełamuje się w stronę nuty różowej. Nasycenie jest dobre, czy nawet bardzo dobre. To zawahanie w ocenie wynika po prostu z jasnego odcienia – nie powinno więc przyznawać się punktów ujemnych za celowy zabieg.
Strzępienia i przebijania nie zauważyłem. Cieniowanie jest bardzo dobre, podobnie zresztą jak przepływ. Atrament jest podawany szybko i bezproblemowo w każdej sytuacji. Modena Red dobre również nawilża stalówkę podczas prowadzenia jej po powierzchni papieru.
Czas schnięcia nie jest najkrótszy, ale należy brać pod uwagę, że większość atramentów W kolorze czerwonym schnie raczej nieco dłużej w porównaniu do najpowszechniejszych barw.
Wodoodporność nie jest mocną stroną tego atramentu (jak i większości czerwieni dostępnych na rynku). Woda wypłukuje Modenę dosyć skutecznie i tylko w wybranych miejscach pojawia się ślad, który umożliwia odczytanie treści. Po dłuższym kontakcie z wodą, nasze notatki w zdecydowanej większości przypadków ulegną zniszczeniu.
Podsumowanie:
Modena Red to pod wieloma względami klasycznie zachowujący się czerwony atrament. Nieco dłużej schnie i nie jest odporny na wodę. Tym co jednak działa na jego korzyść, są bardzo dobre pozostałe właściwości oraz ciekawy kolor, który nie jest ani typową czerwienią, ani też różem. Muszę przyznać, że jak na takie zestawienie kolorów, to tekst pisany tym atramentem wygląda całkiem ciekawie.
Za przekazanie atramentu do testu dziękuję firmie Legic, będącej dystrybutorem marki Montblanc oraz Butikowi Montblanc mieszczącemu się w Galerii Kazimierz w Krakowie.
Kategorie: ATRAMENTY, Montblanc, TESTY, Testy atramentów
„Wodoodporność nie jest mocną stroną tego atramentu (jak i większości czerwieni dostępnych na rynku). Woda wypłukuje Modenę dosyć skutecznie i tylko w wybranych miejscach pojawia się ślad, który umożliwia odczytanie treści. Po dłuższym kontakcie z wodą, nasze notatki w zdecydowanej większości przypadków ulegną zniszczeniu.” – Ile słów można napisać, ile zdań… A „Jaki jest koń każdy widzi”. Czerwony atrament, po prostu, czerwony. O cenie dżentelmeni nie dyskutują… Bez komentarza. A na łeb, na szyję bije go zwykły, jak to snobistyczne kręgi określają „budżetowy” atrament Hero Granatowy (czytaj po anglisku „Blue Black”. Jest tani jak czapka śliwek i całkowicie wodoodporny. Ale nie nazywa się: „Montblanc Modena Red”, nie jest czerwony i nie kosztuje. Za snobizm się płaci… A czerwony? Hero też robi czerwony, o tych samych właściwościach, jak nie lepszych co „Mąbla”, a kosztuje 3 zł. Ale „show must go on”…
Faktycznie gdzieniegdzie wołają za 60 ml grubo ponad stówę + wysyłka. To już wolę za 12 zeta Pelikana 4001 RED. Bo Hero Red trudno spotkać.