Podczas tegorocznego Pen Show Poland zakupiliśmy kilka atramentów – wśród nich znalazły się również produkty firmy Ferris Wheel Press, których byliśmy bardzo ciekawi, a których nie udało nam się do tej pory przetestować. Właściwie to musimy przyznać, że o tej marce z Kanady do tej pory nie wiedzieliśmy generalnie nic, poza tym, że po prostu istnieje. Na tzw. „dobry początek” wybraliśmy Moss Park Green oraz Lady Rose, a w dzisiejszym materiale chcielibyśmy bardziej szczegółowo przedstawić pierwszy z nich.

Opakowanie:

Kartonowe opakowanie posiada ciekawą grafikę, która zdecydowanie wyróżnia ten produkt na półce. Grafika w połączeniu ze złoconymi literami jak i logo producenta sprawia, że kartonik nabiera nieco baśniowego, wręcz magicznego wyrazu. Karton jest dobrej jakości. Producent podaje na opakowaniu podstawowe informacje – między innymi, że atrament został sporządzony na bazie wody, oraz że jest dzięki temu bezpieczny dla wszelkich piór wiecznych jak i piór, które są maczane w kałamarzu.

Butelka:

Kałamarz mieści 38ml cieczy, jednak oferowany jest także wariant mieszczący 85ml atramentu. Buteleczka jest bardzo dobrej jakości. Jej atrakcyjna forma (przypominająca magiczny eliksir) jest bardzo atrakcyjna wizualnie, jednak wąska podstawa sprawia, że łatwo jest ją przewrócić – warto mieć to na uwadze szczególnie, gdy kałamarz jest otwarty. Na przedniej ściance pojemnika znajdziemy złoconą grafikę wraz z nazwą producenta. Na tylnej ściance umieszczono niewielką etykietę zawierającą podstawowe informacje – w tym nazwę koloru. Zakrętka sprawia bardzo solidne wrażenie – została ona wyprodukowana w przeważającej części z mosiądzu. Jest to rozwiązanie niespotykane, lecz bardzo ciekawe i zdecydowanie można uznać je za adekwatne do produktu segmentu premium.

Atrament:

Zgodnie z nazwą, Moss Park Green jest atramentem zielonym, jednak trzeba przyznać, że barwa jest bardzo specyficzna. Średnie nasycenie nie jest w tym przypadku wadą, lecz cechą – wszak kraina „mchów i porostów” niespecjalnie jest przepełniona intensywnymi zieleniami. Zamiast nich częściej odnajdujemy właśnie kolory podobne to tych, które uzyskamy na papierze za pomocą Moss Park Green. Dlatego też ostatecznie oceniłbym nasycenie jako dobre i adekwatne do koloru, który został wybrany z palety jako inspiracja dla tego produktu.

Strzępienia i przebijania nie zauważyłem. Nawet na papierze ksero atrament ten radzi sobie bardzo dobrze (można zaobserwować śladowy efekt strzępienia, który z pewnością nie będzie uciążliwy w przypadku użytkowania – nawet w przypadku piór z szeroką stalówką).

Cieniowanie jest bardzo dobre, Szczególnie na kleksie arkusza testowego widać, jak szeroką paletę odcieni można uzyskać za pomocą tego atramentu. Przepływ jest bardzo dobry – atrament nie sprawiał absolutnie żadnych problemów, a testowaliśmy go w kilku piórach.

Wysychanie jest umiarkowanie szybkie. Plusem jest szybkie wysychanie bazowe warstwy, dzięki której nawet po przypadkowym roztarciu niedoschniętej jeszcze cieczy, jesteśmy w stanie odczytać zapisaną treść, a roztarta ciecz jest na tyle jasna, że nie utrudnia oczytania notatek. Wodoodporność jest raczej minimalna i tak naprawdę trudno nawet zakwalifikować jej poziom jako użyteczny. Co prawda „COŚ” uda się odczytać, ale raczej nie należy liczyć na tę cechę w przypadku ewentualnego zalania. Czy to wada? Producent oferuje ten atrament jako ciecz na bazie wody, bezpieczną dla piór wiecznych i nie reklamuje go jako wodoodpornego, więc wybierając taki produkt powinniśmy się liczyć z brakiem wodoodporności.

Podsumowanie: Ferris Wheel Press Moss Park Green to bardzo ciekawy atrament, który przypadnie do gustu przede wszystkim miłośnikom zielonych atramentów o nieco mniejszym nasyceniu. Nietuzinkowy kolor oraz bardzo dobre właściwości sprawiają, że można go polecić, chociaż nie należy on do produktów tanich – za o pojemności 38ml trzeba obecnie zapłacić 120zł.