ATRAMENTY

Pelikan Edelstein Amber – TEST

pelikan_edelstein_amber_sm-15O atramentach Pelikana zrobiło się głośno po wprowadzeniu serii Edelstein. To właśnie ona miała zmienić sposób postrzegania tego typu produktów w oczach klienteli. Oczywiście, wcześniej również każdy użytkownik pióra tej marki również miał do dyspozycji kilka kolorów do wyboru, więc w czym rzecz? Stawiając obok siebie buteleczkę dowolnego atramentu z linii 4001 oraz drugą z obojętne jakim Edelstein’em na usta ciśnie się jedno słowo. Prestiż – chociaż słusznym będzie również „luksus”. O ile atrament Pelikan 4001 to przeważnie niewielkie (chociaż mieszczące 30ml), niepozorne buteleczki, o tyle w przypadku tytułowej serii, możemy spokojnie mówić o wydatnym kałamarzu czy butelce.

pelikan_edelstein_amber_sm-1Pierwszym co widzimy, jest kartonowe opakowanie, które wyróżniają dwa elementy. Pierwszy to ciekawa forma narożnika, która zarazem mówi nam od razu, po jaki kolor sięgamy, a druga, to wypukły i błyszczący napis „Edelstein Ink Collection”. Od razu w przypadku koloru Amber, dowiadujemy się także, że otrzymał on tytuł „Ink of the Year”. Na wierzchu widnieje także napis „175 Years”, co dodatkowo daje do zrozumienia, że producent „robi to nie od wczoraj i że zna się na rzeczy”. Osobiście lubię tą serię, i uważam je za dobre atramenty. Z Amber’em jednak nie miałem okazji się zetknąć i nawet niedawno planowałem uzupełnić nim swoją kolekcję. Ostatecznie okazało się, że atrament został mi podarowany, co mnie bardzo miło zaskoczyło.

pelikan_edelstein_amber_sm-2

pelikan_edelstein_amber_sm-3

pelikan_edelstein_amber_sm-4BUTELKA

Zaglądamy do środka – w końcu powinno być już tylko ciekawiej. Kartonowe pudełko ma w środku 2 wypełniacze z szarej pianki, które mają chronić gwint i korek, a także zapobiegać utracie kształtu kartonowego pudełka w trakcie np. transportu. Następny krok, to wyjęcie butelki, która jest już chyba znana większości „pióromaniaków”. Jeżeli nie – to wrażenie jest więcej niż dobre. Solidna, ciężka, elegancka i piękna w swej prostocie butelka robi spore wrażenie. Od razu czuć, że jest to produkt serii premium w stosunku do innych atramentów tej firmy. Mieści ona całkiem sporo, bo 50 ml atramentu. Jednak na ciężar i gabaryt wpływa przede wszystkim grube szkło. Całość wieńczy wydatny korek, który ozdobiono logiem marki Pelikan. Jestem detalistą i to na co od razu zwróciłem uwagę, to sposób w jaki się ono zakręca, a mianowicie, że po zakorkowaniu butelki, logo jest idealnie zwrócone w stronę użytkownika.

pelikan_edelstein_amber_sm-5

pelikan_edelstein_amber_sm-6

pelikan_edelstein_amber_sm-7KOLOR

Kolor w butelce trochę mnie zaskoczył. Miał być amber czyli bursztyn, a tu w środku atrament czarny jak najczarniejsza noc. Patrzę pod światło i nic… kompletnie nic nie widać. Bursztyn kojarzy mi się z mieszanką pomarańczy i brązu, więc powinien być transparentny, a nie jest. Miałem z tym problem na zdjęciach, bo chciałem pokazać kolor w butelce, jednak nawet dodatkowe źródło światła się nie przebiło. Żeby zobaczyć z czym mamy do czynienia, trzeba delikatnie pochylić butelkę. Wtedy ciecz spływająca po ściankach odkrywa przed nami bursztynową barwę. Piękną paletę koloru pomarańczowego mamy również na białej wkładce korka. Zaglądając do środka widzimy jak wszystkie barwy na szyjce giną w czerni zawartej w naczyniu cieczy.

pelikan_edelstein_amber_sm-8

pelikan_edelstein_amber_sm-9

pelikan_edelstein_amber_sm-10

Oczywiście czymże byłby test atramentu, bez prób na papierze. Zatankowałem więc czym prędzej pióro i przystąpiłem do pisania. Kolor ten budzi na forach wiele kontrowersji i już wiem dlaczego. Po pierwszej kresce widać, że nie jest to klasyczny pomarańcz. Właściwie w ogóle trudno powiedzieć jaki to kolor, gdyż jest to mieszanka koloru pomarańczowego i brązowego, która potrafi pokazać nutę czerwieni, a nawet… zieleni. W zależności od papieru, zdarza się, że tekst napisany dnia poprzedniego wygląda inaczej nazajutrz. Atrament ten jest niezwykle ciekawy i można by powiedzieć „nieobliczalny”.

pelikan_edelstein_amber_sm-12

pelikan_edelstein_amber_sm-13W żadnym jednak wypadku nie uważam go za zły – raczej trzeba by go określić jako „intrygujący”. Moim zdaniem nazwa sugerująca kolor bursztynu jest jak najbardziej adekwatna, jednak o tyle, o ile mówimy o bursztynie, który możemy zbierać na plaży. Wtedy barwy pasują do nazwy bardzo dobrze. W żadnym wypadku nie kojarzy mi się z obrobionymi bursztynami, które znajdują się np. w gablotach sklepów jubilerskich. Nie uważam żeby to była jakakolwiek wada.

Kolor na zdjęciach próbek starałem się ustawić możliwie najdokładniej w porównaniu do kartki którą trzymałem obok, a monitor to dedykowane do zastosowań graficznych Eizo z serii ColorEdge.

pelikan_edelstein_amber_sm-16WŁAŚCIWOŚCI

Nawet na przeciętnej jakości papierze ma bardzo dobry przepływ oraz nie wykazuje oznak strzępienia. Na plus można zaliczyć także niezłe cieniowanie, które jest też w pewien sposób powiązane ze wspomnianym przepływem. Moim zdaniem swoje możliwości pokazuje podobnie jak inne atramenty serii Edelstein, w połączeniu z tzw. „mokrą” stalówką.

pelikan_edelstein_amber_sm-17

pelikan_edelstein_amber_sm-18

pelikan_edelstein_amber_sm-19

 

pelikan_edelstein_amber_sm-20PODSUMOWANIE

Opisywany atrament możemy zakupić w cenie ok 55-60zł, wobec czego nie należy od on do najtańszych, ale jak na produkt premium, nie jest on także drogi. Solidne kartonowe opakowanie, piękna butelka, wygodny korek, oraz naprawdę dobrej jakości atrament daje podstawy, aby na nie żałować wydanych pieniędzy. Dodatkowo atramentu jest naprawdę sporo. Jeżeli tylko barwa komuś odpowiada, to myślę, że będzie on zadowolony z tego atramentu. Ja osobiście go polecam, chociaż faktycznie barwa tego atramentu jest specyficzna. Nie jest to na pewno ani brąz, ani też pomarańcz. Jest to (powtórzę to kolejny raz) intrygująca mieszanka powyższych, która została wzbogacona o dodatkowe akcenty, których się nie widuje często wśród tych kolorów. Na pewno potrafi zaskoczyć nuta zieleni, która objawia się albo w przypadku podawania obfitej ilości atramentu, lub (podobno) w przypadku bardzo cienko piszącej stalówki (tego ostatniego nie sprawdzałem, z uwagi na to że nie posiadam pióra ze stalówką np. EF). Ja na pewno będę używał go z przyjemnością. Czy jednak zasługuje na tytuł „Ink of the Year”? Tutaj również zdania są podzielone. Myślę, że żeby odpowiedzieć na to pytanie, to trzeba by zawęzić kryteria. Znając atramenty innych firm, trudno było by mi przyznać ten tytuł, chyba, że mówilibyśmy o kolorach zaprezentowanych niedawno. Natomiast myślę, że w palecie Pelikana, ten nowy atrament może spokojnie otrzymać ten tytuł, gdyż na pewno nie jest to kolor pospolity. Wg mnie, z uwagi na swoją niejednoznaczność należy od do tych, które albo się lubi albo nie. Decyzję pozostawiam Wam 🙂

Na zakończenie chciałbym podziękować firmie Herlitz Sp. z o.o. dystrybutora marki Pelikan za udostępnienie atramentu do testu.

Kilka nowych próbek na papierze Oxford 90g

pelikan_edelstein_amber_test2-1

pelikan_edelstein_amber_test2-2

pelikan_edelstein_amber_test2-3

pelikan_edelstein_amber_test2-4

pelikan_edelstein_amber_test2-5

pelikan_edelstein_amber_test2-6

3 odpowiedzi »

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s