Z pewnością niewiele jest piór wiecznych, które wykonuje się z nowoczesnych, zaawansowanych technologicznie materiałów. Jeszcze mniej jest przyborów piśmienniczych, które łączą wspomniane cechy z projektami znanych designerów, bądź firm działających w tej branży. Takie jednak jest pióro Visconti Pininfarina Nanotech- nowoczesne, niesztampowe, pełne intrygujących rozwiązań.
Całość otrzymujemy w srebrnym, kartonowym pudełku, którego wnętrze stanowi wkładka z tworzywa sztucznego. Szczerze mówiąc rozumiem konieczność nietypowego materiału, jednak wnętrze opakowania mogłoby się prezentować trochę ciekawiej jak na pióro w tym segmencie cenowym. Te braki z pewnością nadrabia nazwijmy to „piórnik”. Jest to srebrna rura (wykonana zresztą w przeważającej części z tego samego materiału co pióro), której zwieńczenie stanowi wypolerowana klapa z logo producenta. Po delikatnym wciśnięciu przycisków znajdujących się na bokach opakowania, możemy pióro wysunąć w górę, co zresztą sprawia, że opakowanie otwiera się automatycznie. Całość robi świetne wrażenie i zdecydowanie intryguje. Większość osób postronnych pytanych o wrażenia, zwracało większą uwagę na to właśnie opakowanie, aniżeli na samo pióro. Opakowanie ma przypominać kształtem rurę wydechową samochodu.
W komplecie dostajemy również adapter – tzw. „mosquito”, dzięki któremu możliwe jest zatankowanie pióra atramentem bez brudzenia stalówki. Dzięki temu rozwiązaniu, nie jest konieczne zanurzanie pióra w kałamarzu z atramentem. Zresztą producent nawet nie zaleca takiego działania – najprawdopodobniej chodzi o utrzymanie czystości elementów odpowiedzialnych za wysuwanie stalówki, oraz nie gromadzenie się pod „klapką” atramentu, który później mógłby zabrudzić nam np. koszulę po wsunięciu pióra do jej kieszeni. Ogólnie ciekawe rozwiązanie.
Oczywiście istnieje jeszcze inna możliwość napełnienia konwertera, tj. wyjęcie go i napełnienie, oraz ponowny jego montaż w korpusie. Wykonuje się to niezwykle szybko, z uwagi na fakt, że główny element korpusu posiada trzy prowadnice umożliwiające obrót dwóch połówek korpusu, natomiast do konwertera dostajemy się po prostu przez odetkanie tego elementu. Jeżeli chcemy założyć korpus spowrotem, to nasadzamy element tak, by wspomniane prowadnice pokryły się z rowkami sekcji, a resztę wykona za nas magnetyczny system, który dociągnie korpus. Niezwykle sprytne rozwiązanie, które jest tak proste i genialne, że dosłownie zadziwia tym, że nie jest powszechnie stosowane. Wysunięcie czy też schowanie stalówki, bądź demontaż i montaż korpusu – wszystkie te operacje łącznie jesteśmy w stanie wykonać w dwie czy trzy sekundy! Dla osób używających naboi, kwestia zanurzania stalówki jest pomijalna.
Przyznam, że ciekawy byłem również materiału dumnie określanego jako Nanotech. Jest to zaawansowany technologicznie („nano” od nanotechnologii) materiał oparty o tytanowe nanorurki. Z pewnością nie jestem osobą kompetentną w tej dziedzinie, niemniej materiał ten znajduje swoje zastosowanie w bolidach Formuły 1 oraz budowie zaawansowanych elementów stosowanych w lotnictwie. Jest niezwykle miły w dotyku – z pewnością nie ma się uczucia trzymania w ręku metalu. Pomimo, że niejednokrotnie spotykałem się z zegarkami, których koperta wykonana była z tytanu, materiał który zastosowano do produkcji pióra wydaje mi się bardziej „aksamitny”. Z pewnością jest niezwykle wytrzymały. Pomimo kilku rys na wstawkach, elementy wykonane z materiału Nanotech wyglądały jak dopiero co wyprodukowane. Jest on dwukrotnie mniej podatny na zarysowania od stali oraz sześciokrotnie bardziej odporny od aluminium. Jest przy tym odporny na korozję, oraz doskonale przewodzi ciepło. Samo pióro w dodatku jest lekkie – materiał Nanotech jest bowiem o 65% lżejszy od stali. Materiał ten jest także antystatyczny oraz posiada wysokie parametry jeżeli chodzi o względy antybakteryjne. Można powiedzieć, że jest to materiał praktycznie doskonały.
Klip zachował oczywiście swój charakterystyczny dla Visconti kształt. Jest on mocowany na grzebiecie pióra i jest przyjemnie elastyczny. Pomimo wertykalnego przekroju pióra oraz zamocowania klipa w jego najwyższym punkcie, nie odczułem dyskomfortu z tego wynikającego. Można nawet powiedzieć, że przyjęte rozwiązanie jest bardzo sensowne i całkiem ergonomiczne, pomimo faktu, że możne na takie nie wyglądać podczas oglądania zdjęć.
Jak już wspomniałem (oraz co zresztą wynika ze zdjęć) – pióro posiada chowaną stalówkę. Aby ją wysunąć bądź wsunąć, należy obrócić względem siebie dwie połówki pióra.
Stalówka Flextouch Tubular oznacza stalówkę o przekroju tubusu tj. taką, która w obrębie korpusu tworzy pełny okrąg. Wykonana jest ona z materiału o nazwie „18 Chrome” będącego stopem żelaza (72%), chromu (18%) i niklu (10%). Co ciekawe, stalówka opisana jest na jej lewej stronie, natomiast grubość stalówki znajdziemy od spodu pióra. Interesującym zabiegiem stylistycznym są biegnące po obu stronach stalówki rozcięcia. Dzięki nim (moim zdaniem) stalówka ta, jest bardziej elastyczna w stosunku do „normalnej” Smartouch, którą opisywałem przy okazji modelu Opera Metal.
Pisze ona bardzo dobrze, chociaż jej szerokość „M” jest nieco większa aniżeli „M” w Operze Metal. Na pewno jest też bardziej „soczysta”. Podaje ona atrament dosyć solidnie. Dla mnie z pewnością to zaleta, gdyż stalówki tzw. „mokre” dają większe pole do popisu atramentom pod względem cieniowania. Na drugim biegunie mamy jednak wydłużony czas schnięcia napisanego przez nas tekstu – zwłaszcza jeżeli dysponujemy niezbyt chłonnym papierem. W każdym razie – mnie ona odpowiada. Daje ona z uwagi na większą szerokość wyjściową minimalne mniejszą paletę możliwych do osiągania szerokości linii, ale jest całkiem nieźle.
Na zwieńczeniu korpusu naniesiono „f”, mające bezpośrednio odwoływać się do logo firmy Pininfarina (od której zresztą pochodzi nazwa modelu), a która od ponad 80 lat kreuje projekty wciąż plasujące się w czołówce designu.
Pióro jest edycją limitowaną, w obrębie której wyprodukowano 930 piór wiecznych, oraz tyle samo piór kulkowych.
Zgodnie z tym co napisałem na wstępie, muszę przyznać, że faktycznie pióro jest intrygujące, jak również pełne jest ciekawych rozwiązań funkcjonalnych. Widać, że projektanci się postarali, tym bardziej, że wiele elementów różni się niuansami od poprzedniej wersji modelu Pininfarina. Pióro wykonano z doskonałego materiału, które zapewnia odporność na czynniki zewnętrzne (rysy, kurz), będąc jednocześnie lekkim (pomimo słusznych rozmiarów (136mm długości) waży jedynie 54g, co jest wynikiem naprawdę dobrym jak na pióro o tak masywnej konstrukcji wewnętrznej w dodatku wykonanej z metalu), oraz przyjemnym w dotyku. Awangarda nigdy nie należała do tanich. tytułowy model kosztuje w Europie 1900 Euro, co w naszym kraju owocuje ceną na poziomie 8000zł. To dużo, jak za pióro, które nie posiada wymyślnych zdobień, jednak z pewnością design tego modelu wytrzyma próbę czasu. Polecam zobaczyć je „na żywo”. Do poprzedniej wersji nie byłem zbytnio przekonany, aż do momentu, kiedy miałem okazję obejrzeć je w butiku firmowym we Florencji. Z pewnością model ten jest przedstawicielem rzadko spotykanego rodzaju piór zarówno nowocześnie wyglądających, jak i wykonanych z zaawansowanych technologicznie materiałów.
Podziękowania dla firmy INNER – TOMAR S. C. będącej dystrybutorem marki Visconti za dostarczenie pióra do testu.
Kategorie: PIÓRA WIECZNE, TESTY, Testy piór, Visconti
1 odpowiedź »